Jak wycenić rękodzieło

Jak zachować tę chwiejną równowagę pomiędzy opłacalnością dla twórcy a możliwościami sprzedaży? Jak wycenić rękodzieło?

Kurs decoupage krok po kroku

Kurs obrazkowy techniki decoupage dla początkujących - jeśli nie wiesz od czego zacząć, to jest post właśnie dla Ciebie. Przejrzysty tutorial krok po kroku pozwoli ci ozdobić dowolny przedmiot techniką decoupage.

Dyplom magisterski - Urban terror

Oto moja praca dyplomowa. Cykl 5 linorytów o wymiarach 50x70 cm dotyczących tematyki urbanizacji oraz anatomii miasta, a także tego co zostaje, gdy w sztucznym krajobrazie zabraknie ludzi. Mroczne i kontrastowe grafiki wykonane tradycyjnie, przy użyciu prasy drukarskiej.

Co zrobić z resztek włóczki? Pomysł 1

Pierwszy post z cyklu pozwalającego pozbyć się resztek włóczki i pojedynczych kłębków. Subiektywna lista najlepszych wzorów, które wymagają niewiele surowca.

100 dni codziennego blogowania

Moje obserwacje po 100 dniach codziennej edycji bloga. Wszystko co się udało, co nie wyszło, no i oczywiście o tym co mnie zaskoczyło...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 27 kwietnia 2011

Podziekowania i candy

Już tydzień temu miałam napisać ten post, ale jakoś nie mogłam znaleźć na to czasu.

Chcę Wam bardzo podziękować - już 3 lata jesteśmy razem!
Oczywiście chcę też podziękować za udział w ankiecie - wypełniło ją niemal 700 osób, rozpoczęło prawie 900, na stronę z badaniem trafiło dzięki Waszej pomocy znacznie ponad 6000 osób. Dowiedziało się o badaniu pewnie jeszcze więcej. Teraz mozolnie opracowuję wasze odpowiedzi.
Pisze Wam o tym wszystkim nie dlatego, żeby się pochwalić, ale żeby uświadomić że razem mamy wielką moc! Bez Was by się nie udało!

W zamian za Wasz wkład mam do rozdania drobny prezent. Zestaw do robienia biżuterii - przyjemny drobiazg dla osób będących już "w temacie" i świetny start dla tych, którzy chcieliby spróbować swoich sił. Zasady taki jak zawsze - proszę o informację na blogu z linkiem i komentarz pod postem. Byłoby mi miło, gdybyście zostali Obserwatorami mojego bloga albo fanami na Facebooku, chociaż to nie jest warunek konieczny do udziału. Osoby, które nie mają blogów proszę o namiary mailowe, żebym mogła je odnaleźć w razie wygranej. LOSOWANIE 16. MAJA 2011.

piątek, 15 kwietnia 2011

Fretka - milosniczka dzianiny

Dziś znów post zwierzowy. Ale Zorza nie dała mi wyboru... Gdy zobaczyłam jak usadowiła się do spania na moim szaliku i kawałku niedokończonego swetra po prostu musiałam jej zrobić zdjęcie. Dziś wyjątkowo - mało słów, dużo fotek.
 





PS.
Przypominam spóźnialskim, że dziś o północy kończy się moja ankieta magisterska, to już naprawdę ostatnia szansa, by przysłużyć się rozwojowi nauki polskiej, dać się poznać i pochwalić swoimi osiągnięciami. Rękodzielnicy - do boju! Ankietę znaleźć można na górze bloga.

środa, 13 kwietnia 2011

Pomieszanie zmysłów?

Temat zmysłów poruszony przez Brahdelt z Gromadnika Życia Codziennego stał się dla mnie dobrym pretekstem, by poruszyć pewną osobistą kwestię. Jestem multisensorykiem - dwa z moich zmysłów są ściśle połączone. Każdy zapach ma jeden, konkretny, odpowiadający mu odcień lub kolor, niezmienny i zawsze taki sam niezależnie od mojego nastroju. Żeby było zabawniej węch nie jest moim dominującym zmysłem...

Multisensoryzm wydaje się być fajny, ale w życiu zazwyczaj jest męczący - przecież nie kupię żelu pod prysznic w zielonym opakowaniu skoro jego zapach jest wyraźnie różowy, bo to oszustwo, a zgrzyt będę odczuwać przy każdym prysznicu. Jeszcze uważniej wybieram perfumy, bo nie dość, że zapach musi mi się podobać, to przecież musi jeszcze mniej więcej pasować do kolorów mojej garderoby itd. Co ciekawe zazwyczaj zapachy natury są zgodne z zabarwieniem przedmiotów, które wydają daną woń. Nie zawsze tak jest, ale przypadki ekstremalnego niezgrania barwy zapachu i rzeczywistego koloru przedmiotu to rzadkość.Doskonałe dopasowanie występuje np. w wypadku cytrusów, z polskich owoców można wymienić gruszki - kolor ich zapachu doskonale odzwierciedlony jest w kolorze miąższu każdego z tych owoców.


Łatwiej jest dokładnie określić kolor zapachów pojedynczych, w kompozycjach poszczególne zapachy mają różne barwy i ich obraz wygląda w mojej głowie jak jednolity kolor z mocniejszymi akcentami - trochę podobnie jak nie do końca wymieszane farby. Najmocniejsze akcenty zapachowe nadają ogólny ton całej kompozycji, a delikatniejsze nuty stanowią osobne, nie do końca połączone z tłem smugi koloru. Jednak nawet kompozycja złożona z wielu zapachów ma swój kolor, niestety zazwyczaj jest on nijaki - podobnie jak wiele zmieszanych ze sobą farb, tak i wiele zapachów jednocześnie daje kolor blady, złamany i bury. Nawet jeśli zapachy do siebie pasują, i wzmacniają się na wzajem, to i tak kolor wielu połączonych zapachów jest mniej intensywny niż jednej woni.

Bardzo żałuję, że potężne koncerny kosmetyczne nie zatrudniają multisensoryków do produkcji opakowań. Zdecydowanie powinni... Zawsze też zastanawiam się, czy zwykli ludzie podświadomie odczuwają, podobnie jak ja, że zawartość nie pasuje do opakowania. A  może jest im wszystko jedno i uważają, że konkretne grupy docelowe związane są z odpowiednimi kolorami, np. męskie kosmetyki zazwyczaj są w ciemnych opakowaniach, a dziewczęce preparaty w różowych... Ciekawe...


Swego czasu szukałam informacji o połączeniach zmysłów, ale nie znalazłam wiele. Teraz informacji w sieci i poza nią jest nieco więcej, ale zazwyczaj mają "sensacyjne" zabarwienie, które mnie drażni. Nie czuję się dziwadłem, nie chce być traktowana jak ciekawostka. Ostatnio spotkałam się też z określeniem synestezja i okazało się, że informacji pod tym hasłem jest znacznie więcej i samo połączenie zmysłów nie jest tak rzadką cechą, jak mi się pierwotnie wydawało. Nie znalazłam jednak wzmianki o układzie powiązań międzyzmysłowych takim jak u mnie.

wtorek, 12 kwietnia 2011

Czapka ze swetra :)

Jeden z moich dawniejszych projektów. Dla uściślenia muszę dodać, że to tak na prawdę mój pierwszy projekt drutowy :) Wprawdzie zaszły w nim w międzyczasie wieeelkie zmiany, jednak cieszę się, że udało się ocalić ten kawałek dzianiny na pamiątkę i na dodatek powiodły się próby nadania mu jakiejś fajnej funkcji. Ale opowiem wam całą historię od początku...



Kilkanaście miesięcy temu dostałam kilka worków pełnych włóczki, która zajmowała miejsce na strychu u przyjaciółki mojej mamy. Wśród nich była między innymi piękna czekoladowa wełna, która od razu wpadła mi w oko. Niestety był tylko jeden kłębek. Zastanawiałam się jak go wykorzystać, tak by nie zabrakło mi podczas pracy materiału. Przeszukałam Ravelry, które wówczas odkryłam i znalazłam Tubey - prosty wzór robiony na okrągło bez zszywania, który na dodatek można było podzielić na 2 części (rękawy i korpus). Niestety okrągłych drutów wtedy nie miałam, więc zaczęłam dziergać na prostych, bo pomyślałam sobie, że zszyję korpus z dwóch kawałków. Cierpliwości wystarczyło mi na cały przód i pół tyłu :) I tym sposobem dorobiłam się niedokończonego "trupa" w szafie, który zalegał tam naprawdę dłuuugo.

Ostatnio zrobiłam gruntowny przegląd szaf, zapasów i nieskończonych projektów ze względu na planowaną przeprowadzkę. No i odkryłam to czekoladowe coś... Żal mi się zrobiło tego starego projektu i niedoszły przód swetra przerobiłam na czapkę. I na dodatek okazało się, że wygląda ona naprawdę fajnie :) Od razu ją polubiłam, bo jest ładna, gruba i ciepła (dość gruba włóczkę przerabiałam na drutach 3 mm) Oto i ona:


Podoba się Wam?

niedziela, 3 kwietnia 2011

Gadżety drutowe - my wishlist

Im dłużej zajmuje się dzierganiem tym więcej rzeczy pojawia się na mojej liście przebojów.

Na samej górze listy jest komplet drutów Addi Click Lace - właściwie to akurat nie jest fanaberia, tylko rozsądne przeliczenie - za 10 par drutów tej firmy musiałabym zapłacić więcej niż za ten modułowy zestaw, którego możliwości są nieporównywalnie większe. Zastanawiam się czy kupować najpotrzebniejsze druty pojedynczo, czy dać sobie teraz spokój i dziergać na tym co mam, a potem kupić więcej na raz. Coraz bardziej się skłaniam ku tej drugiej ewentualności...







Dalej na mojej liście znajduje się Wool Winder, czyli zwijarka do włóczki. Marzę o niej od dość dawna, bo mam sporo włóczek zwijanych ręcznie w kłębki, na dużych przemysłowych szpulach albo w luźnych motkach, z których bardzo źle się robi. Przewinięcie tego wszystkiego na ładne i równe kłębki o odpowiednim naciągu byłoby super sprawą. Oprócz tego, że wygląda to bardziej estetycznie i nie szkodzi włóczce, to na dodatek łatwiej byłoby mi określić ile której włoczki mam, a moje zapasy stałyby się łatwiejsze w przechowywaniu.


Zawsze lubiłam ładne rzeczy - nie tylko praktyczny aspekt przedmiotów ma dla mnie znaczenie. Stąd na wishlist mam też 2 piękne drobiazgi: szydełko wykonane z kilku rożnych gatunków drewna i fantazyjne druty, również wykonane z drewna.


Przydałoby się jeszcze jakoś opanować kłębek skaczący po pokoju podczas pracy. Mam na to dwa rozwiązania: jedno bardziej ładne i drugie bardziej praktyczne :)


Chciałabym jeszcze mieć 3 wydawnictwa:
Książkę "Druty bez problemów" autorstwa Hanny Jaacks oraz
Gazetki Budra Special "Druty i oczka" numery 2/2003 oraz 1/2003




Zdjęcia w poście pochodzą z zasobów sklepów: E-dziewiarka.pl, LaceSuppliesbyLaBeq na Etsy, SnokistFarmGirl na Etsy, JulieKnowlesPottery na Etsy, Coricamo.com, Picassa 

A jakie gadżety robótkowe nie dają Wam spać po nocach? O czym marzycie?