Jak wycenić rękodzieło

Jak zachować tę chwiejną równowagę pomiędzy opłacalnością dla twórcy a możliwościami sprzedaży? Jak wycenić rękodzieło?

Kurs decoupage krok po kroku

Kurs obrazkowy techniki decoupage dla początkujących - jeśli nie wiesz od czego zacząć, to jest post właśnie dla Ciebie. Przejrzysty tutorial krok po kroku pozwoli ci ozdobić dowolny przedmiot techniką decoupage.

Dyplom magisterski - Urban terror

Oto moja praca dyplomowa. Cykl 5 linorytów o wymiarach 50x70 cm dotyczących tematyki urbanizacji oraz anatomii miasta, a także tego co zostaje, gdy w sztucznym krajobrazie zabraknie ludzi. Mroczne i kontrastowe grafiki wykonane tradycyjnie, przy użyciu prasy drukarskiej.

Co zrobić z resztek włóczki? Pomysł 1

Pierwszy post z cyklu pozwalającego pozbyć się resztek włóczki i pojedynczych kłębków. Subiektywna lista najlepszych wzorów, które wymagają niewiele surowca.

100 dni codziennego blogowania

Moje obserwacje po 100 dniach codziennej edycji bloga. Wszystko co się udało, co nie wyszło, no i oczywiście o tym co mnie zaskoczyło...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 29 lutego 2012

Filcowa torebka ze starego swetra - tutorial po polsku. Część 1

Dziś jest jeden z tych dni, kiedy od rana mam ochotę COŚ zrobić. Wcześniej wyszłam z pracy, popędziłam do domu, żeby jeszcze złapać kilka chwilek ze światłem. Siadłam w domu i zaczęłam się zastanawiać co by tu... No i przypomniałam sobie o pewnym tutorialu. I to było to! Dziś pierwsza część moich zmagań z materią. Oto moja wersja torebki ze starego, sfilcowanego swetra.

Wykorzystywane materiały: sfilcowany sweter, nici w pasującym kolorze, ewentualnie ozdóbki, guziki, materiał ma podszewkę
Przydatne narzędzia: ostre nożyczki, linijka, igła, szpilki

1. Sweter
Element niezbędny, w moim wypadku to lumpeksowy nabytek - koszt 3 złote.
Jedna ważna uwaga - sweter musi zawierać minimum 70% włókien naturalnych, które będą się spilśniać! W moim wypadku to 80% wełny jagnięcej i 20% poliamidu. Sweter należy porządnie wyprać w pralce i mocno sfilcować, im bardziej zbity materiał uzyskamy, tym lepiej. Dobrze też, by sweter miał tradycyjne, wszywane rękawy.


2. Odcięcie rękawów
Rękawy należy odciąć wzdłuż szwów - filc nie pruje się, ani nie strzępi, więc można ciąć w dowolnym miejscu. Ważne jest by uciąć rękawy po obu stronach możliwie jednakowo. Żeby zachować symetrię złożyłam sweter na pół po odcięciu pierwszego rękawa i zaznaczyłam sobie miejsca cięcia po drugiej stronie. Rękawy należy odłożyć, jeszcze będziemy ich potrzebować.




3. Pogłębianie dekoltu
Następny krok, to pogłębienie dekoltu, żeby z torebki było wygodnie korzystać. Trzeba do tego użyć linijki, by najgłębszy punkt był umieszczony symetrycznie. należy wyciąć sweter mniej więcej na głębokość rękawów.


5. Dno torebki
Tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana... Jeden z rękawów trzeba rozciąć, rozłożyć na płasko i wyciąć z niego prostokąt. Ważne, by dłuższy bok prostokąta odpowiadał szerokości dołu swetra - brzmi skomplikowanie, na zdjęciu łatwo zorientować się, o co chodzi. Krótszy bok prostokąta powinien mieć 10-15 centymetrów, tak by łatwo było go wpasować w obwód dolnej części.


Teraz trzeba odwrócić sweter na lewą stronę i przypiąć dno, by łatwiej było je przyszyć - najpierw środek obu boków prostokąta przyszpilamy do środków przodu i tyłu swetra, następnie przyczepiamy środek węższego boku do szwów bocznych swetra po oby stronach - teraz uzupełniamy cały obwód tak, by wszystko było przytrzymane (na zdjęciach widok na lewej stronie i po odwróceniu)



Na dziś to tyle. Na dalszą część kursu zapraszam jutro lub w piątek, w zależności od tego, kiedy uda mi się złapać znów trochę słońca. Mam nadzieję, że tutorial jest zrozumiały i się Wam podoba. Czekam na opinie w komentarzach :)

wtorek, 28 lutego 2012

Znów coś skonczyłam :)

Wreszcie wykończyłam jakieś zaległe rzeczy - jestem z siebie dumna, bo to jeszcze zeszłoroczne ogony. Stan na tę chwilę - 2 gotowe, 5 jeszcze do wykończenia, a do tego sporo rzeczy ma jeszcze status WIP, wiec pewnie niedługo znów coś pokażę...

Od razu ostrzegam, że zdjęcia to test aparatu w moim nowym telefonie, więc ich jakość może nie być powalająca, jednak biorąc pod uwagę fakt, że robione były przy sztucznym oświetleniu efekty są moim zdaniem powyżej oczekiwań.

A teraz to na co wszyscy czekają czyli fotki - najpierw pomponikowy szal, tym razem w odcieniach czerni, czerwieni i delikatnego różu:


Szary męski otulacz, który bardzo mi się podoba. Modelem został Mój Mężczyzna, a zdjęcia wyszły nieco bardziej ostre, bo powoli rozgryzam różne funkcje nowej zabawki :)


Dajcie znać co myślicie o komórkowych zdjęciach - nie będzie to od teraz standard na blogu, ale rozważam możliwość chwilowego przestawienia się na możliwości smartfona na czas zmiany aparatu. Jakość jest znośna? Wytrzymacie z nimi jakiś czas?

poniedziałek, 27 lutego 2012

My, dzieci sieci

Przeczytałam w zeszłym tygodniu genialny, niezwykły i ogromnie trafny tekst dotyczący mojego pokolenia. Kiedyś pisałam tutaj o moim sprzeciwie wobec ACTA, niech ten ten test będzie kontynuacją prezentowania mojego zdania w różnych kwestiach.



Dziś nie będzie zbyt wiele gadania, wolę, żebyście w tym czasie przeczytały polecany przeze mnie artykuł, bo w prosty sposób wyjaśnia on to jak funkcjonuję na co dzień, jak wygląda moje życie i co jest dla mnie ważne.

Polecam Wam zatem szczerze tekst: "My, dzieci sieci"
Czekam na Wasze opinie i spostrzeżenia w komentarzach. Mam nadzieję, że się Wam spodoba.

niedziela, 26 lutego 2012

Weekendowe robótkowanie

W czasie weekendu byłam u babci w Wałbrzychu, więc zajęć miałam sporo, a robótki posunęły się do przodu niewiele. Ale i tak postanowiłam się Wam pochwalić postępami, żeby nie było, że nic nie robię i się obijam. Końcówkę tygodnia miałam intensywną i niestety nie starczało mi czasu na posty, a od piątku byłam offline. Mam nadzieję, że troszkę tęskniłyście :)

W międzyczasie trochę robiłam na szydełko (projekt etui), trochę na drutach (tajemniczy projekt niespodziankowy), no i szalałam na zakupach, czego efektem jest przede wszystkim mój nowy śliczny Samsung Galaxy S Plus, którego właśnie konfiguruję :D

Dziś małe ćwiczenie dla wyobraźni (w związku z etui na tablet) :)

Wstępny projekt vs. to co jest w rzeczywistości

 

Nie wiem czy jestem zadowolona z tego projektu. Mam nadzieję, że drobiazgi takie jak uszka i oczka czy przyszycie brzuszkowej kieszonki pomogą, a pochowanie nitek jeszcze poprawi efekt.

A co wy myślicie? Podoba się?

środa, 22 lutego 2012

Robię coś chociaż nie widać

Spodziewam się wkrótce wysypu postów, bo kilka rzeczy mam aktualnie na warsztacie. Chcecie zapytać cóż takiego? A to proszę - lista dla Was.

1. Praca magisterska
Przygotowanie do publikacji, edycja i poprawki zajmują sporo czasu, tym bardziej, że uparłam się, żeby wydać ten dokument w najlepszej formie na jaką mogę sobie pozwolić. I takim to sposobem sięgnęłam po całkiem nowy dla mnie program iBooks Author od Apple. Więc nie dość, że zmagam się z tekstem, to na dodatek obce środowisko nie ułatwia tego zadania, ale obiecuję, że będzie pięknie na koniec. Efekty są zachwycające, a publikacja będzie wyglądać naprawdę profesjonalnie. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy będę ją mogła oddać w Wasze ręce.
Przy okazji pracy poszukuję około 12 zdjęć, które mogłyby posłużyć za okładki rozdziałów. Moje wymogi to: dobra jakość fotografii, białe tło, brak znaku wodnego i doskonała ostrość. Chciałabym, żeby zdjęcia były różnorodne i prezerntowały różne techniki lub gotowe wyroby. Jeśli macie coś do zaoferowania to czekam na kontakt w komentarzach pod postem lub na maile od Was.

2. Etui na tablet
Zostałam poproszona o wykonanie ochronnego etui przez jednego z moich przyjaciół - nowiutka nagroda w jednym z internetowych konusów musi być bezpieczna i zadbana. Dostałam wolną rękę i bardzo ogólne wytyczne, więc kombinuję. Praca posuwa się powoli do przodu, a ja jestem zadowolona z koncepcji i z rzeczywistych efektów mojej pracy. Na razie zrobiłam jednak niewiele więcej niż było ostatnio, więc nie ma co pokazywać

3. Ślimak-niespodzianka
Obiecałam przyjaciółce czapkę ślimakową. Nawet zdążyłam ją w międzyczasie wydziergać, ale nie mogę przecież jej pokazać zanim nie trafi do adresatki. A że zostało mi sporo włoczki, to postanowiłam dołożyć jeszcze małą niespodziankę. Tak, oczywiście jej też nie mogę pokazać.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Nie myli się tylko ten...

... kto nic nie robi.

Myśl taka mnie naszła w związku z częstotliwością postów. Ostatnio poszukując czegoś na blogu musiałam przejść przez kilka kolejnych stron postów i ze smutkiem stwierdzam, że jest ich za dużo, są monotonne, mało w nich inspiracji, a dużo pobocznych tematów i ględzenia, co nie do końca mi odpowiada. Do tego ostatnio czuję przymus, presję pisania, chociaż czasem szczerze powiedziawszy tematy bywają naciągane. To bez sensu. Dlatego skłaniam się ku lepszej jakości treści, która pojawiałabym się rzadziej. Nie codziennie, ale raz na dwa dni.

Jednak ten blog to nie tylko ja, ale też Wy, czytelnicy, dlatego chcę zapytać Was o zdanie w tej kwestii. Ankieta znajduje się w górnej części bocznego menu (w prawo patrz!).
Czekam na Wasze głosy.

Proszę, jeśli czytasz te słowa wyraź swoje zdanie, jest ono dla mnie bardzo ważne!

sobota, 18 lutego 2012

Wreszcie się zabrałam!

W związku z tym, że dzisiejsze spotkanie robótkowe nie doszło do skutku, a Mój Mężczyzna pojechał do domu spędzać czas z rodziną, okazał się, że mam dużo czasu dla siebie. I ze zdziwieniem zauważam, że bardzo mi takich momentów brakowało - bez wyrzutów sumienia robię nic, nacieszam się ciszą wokół mnie, nic nie muszę i chociaż mam sporą listę potencjalnych zajęć, to każde z nich ma dopisek "jeśli mi się zachce" zamiast "pilne"

I tak od rana udało mi się przeklikać przez sieciowe zaległości, zrobić spory kawałek obiecanego etui na tablet (1/3 już jest), wysłuchać świetnej, 40-minutowej prezentacji, pogadać przez chwilę z Moim Mężczyzną przez telefon, umówić się na wieczór z przyjaciółmi, zaplanować zmiany na blogu i posegregować wydrukowane wzory. Do tego ostra selekcja zdjęć pozostających na karcie w aparacie oraz grupowanie tych, które przetrzymuję na dysku. No i jeszcze rozwiązanie problemu walających się wszędzie niedokończonych robótek, które doprowadzają mnie do rozpaczy. Zapomniałabym - przecież policzyłam dziś jeszcze rzędy rękawów w Esmeraldzie, więc jej koniec jest już bliski... A to wszystko w mniej niż 4 godziny, w ramach nicnierobienia :)

Żeby nie być gołosłownym - tak oto prezentuje się szydełkowe etui:

Wzory posegregowałam typami - mam więc szale i chusty, czapki oraz swetry. Zwróćcie uwagę ile mam tam jeszcze wolnych przegródek ;-) A tak wyglądają poukładane wzory:


A przede mną jeszcze dziś jeśli zdążę sesja fotograficzna dla rzeczy, które do tej pory nie doczekały się zdjęć, dodanie zaległych przedmiotów na Etsy i próba ustalenia jakiegoś planu sukcesywnego wykańczania UFOków pochowanych po kątach. Przydałoby się też nadgonić nieco zajęcia gospodarcze...

Piszę Wam o tym, bo to pierwszy dzień kiedy chce mi się zrobić cokolwiek od długiego czasu. I bardzo mnie to cieszy.

Dodatkowo w ramach ogólnego krzątania się i załatwiania zaległości na jutro mam zaplanowaną edycję mojej pracy magisterskiej, złożenie jej w całość i publikację na blogu w najbliższej przyszłości w opcji dostępnej bezpłatnie dla wszystkich zainteresowanych. Pamiętacie w ogóle jeszcze o tej mojej obietnicy? Macie ochotę poczytać?

piątek, 17 lutego 2012

Ślimaczy mi się

Nie dość, że ślimakowa czapka z poprzedniego posta już dawno gotowa i nawet obfotografowana, to na dodatek w międzyczasie coś się jeszcze przyślimaczyło - wczoraj skończyłam szyjogrzej i tak mi w trakcie pracy przypadł do gustu, że już dziś byłam z nim w pracy :)

Oto więc przedstawiam Wam:
Czapka-ślimak
Wzór: Cute snail hat w tłumaczeniu Scriptorii, 40 oczek
Włóczka: podwójna Elian Nicky, zużycie około 120 gram
Druty: 5mm



Szyjogrzej ślimak
Wzór: Cute snail hat w tłumaczeniu Scriptorii, 25 oczek
Włóczka: Innovation - modisches multicolor Effektgarn, niezwykle miękka, gruba i ciepła
Druty: 8mm, zużycie - cały motek 100 gram



PS.
Niestety ze względów pogodowych jutrzejsze spotkanie w Koralium się nie odbędzie ;(

PS 2

Pokiziajcie ode mnie swoje koty, bo dziś Światowy Dzień Kota :)

czwartek, 16 lutego 2012

Spotkanie robotkowe we Wroclawiu

Wrocław to fajne miasto i cieszę się, że tu mieszkam, tym bardziej, że powstała tu kolejna robótkowa inicjatywa - facebookowa grupa rękodzielników postanowiła spotkać się na żywo w najbliższą sobotę w sklepie Koralium. Mapka dla niezorientowanych i pozawrocławskich:


Wyświetl większą mapę

Spotkanie ma charakter otwarty. Jeśli ktoś miałby ochotę dołączyć, to proszę o kontakt w komentarzach, przekażę namiary na organizatorkę, żeby nie było problemu z ilością osób, dostępną przestrzenią itp.

Tym razem spotkanie jest przede wszystkim biżuteryjne, całkiem inne niż te, na których bywam zazwyczaj (tzn. drutowe), niemniej jednak mam nadzieję, że będzie fajnie, bardzo cieszę się na myśl o nim i wierzę, że będzie to bardzo inspirujący i fajnie spędzony czas.

Nie mogę doczekać się spotkania z Wami!

środa, 15 lutego 2012

Czapka-ślimak się robi

O matko! Nie mam ostatnio czasu na nic - wymyśliłam sobie ożywienie mojego życia towarzyskiego, to mam za swoje...

W związku z tym czasu na robótki jest zdecydowanie mniej ;( Ale nie poddaję sie i dziergam!

Czapka-ślimak już prawie skończona. Zaraz wracam do pracy przy niej bo bardzo by mi się przydała teraz póki zima trzyma. Może nawet uda mi się ją wykończyć do jutra, bo blokować nie trzeba, a zostało mi tylko kilka rzędów i zszywanie.

Stan na tę chwilę:

poniedziałek, 13 lutego 2012

Gazetkowe zakupy

Dziś znów nie mam dla Was zbyt wiele czasu, ale zgodnie z obietnicą chcę Wam pokazać efekty mojego zakupowego szaleństwa, które miało miejsce w piątek. Czasem przydarza się taki dzień, kiedy nie patrzę ile kosztują gazetki robótkowe i kupuję to na co mam ochotę. Oto efekty shoppingowego szału.


"Szydełkowa Wielkanoc"

W środku podoba mi się kilka projektów, ale moi faworyci to bieżnik z okładki i filetowe pisanki, które są z tyłu. No i nie mogę pominąć mojego ukochanego wzoru ananasowego, który całkiem sprytnie został zaaranżowany aż w trzech słonecznych projektach.

 

"Sabrina. Trendy w dzianinie"
Moim zdaniem jedna z najlepszych robótkowych gazetek, które wyszły w Polsce na temat dzianiny. Kupiłam ją nie dlatego, by zrobić jakikolwiek model, który jest w niej przedstawiony, ale po prostu po to by ją mieć i cieszyć się tym, że i u nas powoli coś się zmienia, jeśli chodzi o wydawców i traktowanie przez nich klientek. Jeśli chodzi o jakość druku czy rozmach publikacji jeszcze wyglądamy trochę jak ubogi kuzyn zachodniego świata, jednak takiego stylu prezentacji, czy takich sesji to naprawdę nie musimy się wstydzić. zagłosowałam więc portfelem do czego i Was zachęcam. Chciałabym widzieć więcej takich wydawnictw!


"Moje dekoracje"
Gazetka nie wzbudziła we mnie takich emocji jak powyższa "Sabrina" ,jednak jest naprawdę przyjemna i zawiera wiele wiosenno-wielkanocnych inspiracji i pomysłów (szczególnie na dekorację stołu i pisanki). Niemniej jednak jest fajna i warta swojej niewygórowanej ceny. Oto jej okładka i projekt przestrzennego obrazu, który najbardziej przypadł mi do gustu w tym wydaniu.

"Popular crafts"
Na koniec zostawiłam sobie perełkę - gazetkę drogą, zagraniczną i bardzo fajną. Co jakiś czas lubię wydać małą fortunę (w tym wypadku około 30 złotych) na to, by cieszyć się robótkową gazetą dobrej jakości, interesującą, świetnie napisaną i złożoną do druku, różnorodną i bardzo inspirującą, a na dodatek podaną na dobrej jakości papierze (mała rzecz a cieszy). Tym razem moje serce kupiło kilka fajnych tutoriali, przedstawionych tak prosto, że łatwiej już się chyba nie da, kilka artykułów i małe ogłoszenia np. o nowościach na rynku - wszystko w jednym miejscu. Wielce żałuję, że w Polsce wciąż coś takiego nie może się udać :/


niedziela, 12 lutego 2012

Esmeralda i ślimak

Wczoraj naprawdę chciałam coś Wam napisać, ale wolny internet i konieczność pożyczania internetu i laptopa od mamy skutecznie mnie zniechęciły. W związku jednak z offlinowym weekendem dziergałam jak najęta i prawie skończyłam Esmeraldę. Zostało mi tylko przeliczenie rzędów na rękawach, by miały taka samą długość. Próbowałam to zrobić w pociągu w drodze powrotnej do Wrocławia, ale nie dałam rady, nie miałam znaczników i cały czas się myliłam. W każdym bądź razie każdy rękaw ma ponad 100 rzędów, a w każdym z nich jest 66 oczek, więc to nic dziwnego, że dziergałam go i dziergałam. Całe szczęście, że zdecydowałam się na krótsze rękawy, bo inaczej na pewno zabrakłoby mi włoczki. I tak mam jej na styk i prawdopodobnie nie zostanie mi ani kawałeczek. Po przymiarkach zdecydowałam, że zrobię wykończenia z innej nitki, którą mam, a która ma podobny kolor, więc to jeszcze nie koniec tego projektu. Czekają mnie jeszcze mankiety i kołnierz dookoła dekoltu. Póki co bolerko prezentuje się następująco:



W związku z tym, że na chwilę obecną Esmaralda została zahibernowana (w celu przeliczenia, na które muszę mieć wenę) zaczęłam nowy projekt - tym razem potrzeba okazała się matką inspiracji... Muszę mieć czapkę, ostatnie mrozy wydatnie mnie o tym przekonały. Zmuszona byłam nosić paskudną czapkę pewnie "made in China", którą odkopałam gdzieś w domu i stwierdziłam, że to po prostu nie przystoi dziewiarce. Odgrzebałam zatem dwa motki, które mi zostały po Wielkim Szalu Zimowym i postanowiłam z podwójnej nitki wydziergać sobie popularną czapkę ślimakową - wykorzystałam w tym celu bardzo przejrzysty opis Scriptorii. Na razie mam jakieś 2 rzędy, ale robótki przybywa bardzo szybko, a dzianina jest cudowna. Mięsista, lekko błyszcząca i bardzo elegancka.


A jutro pokażę Wam moje weekendowe zakupy robótkowe, bo piątek był dniem shoppingu :)

piątek, 10 lutego 2012

Weekend w domku

Dziś szybki i bezzdjęciowy post - jestem na wywczasasach w domku rodzinnym.
Oprócz rozlicznych zalet pobytu poza Wrocławiem jest też jedna podstawowa wada - internet ma prędkość ślimaka pocztowego, więc zdjęć nie będzie, a post ograniczę do minimum...

Zatem powiem Wam tylko, że wzięłam ze sobą Esmeraldę, której jest już więcej niż połowa i chciałabym ją skończyć jutro. Mam też kilka nieprzeznaczonych kłębków, które być może znajdą w międzyczasie jakieś fajne zastosowanie. Mam ochotę na jakieś niewielkie przerywniki, no i jeszcze mam zamówienie na kocie opakowanie na tablet, które bardzo mnie ucieszyło.

No i chciałabym jeszcze przejrzeć zapasy, których pozbyłam się przed przeprowadzką. Swoje odczekały i pewnie znajdę tam różne fajne i zupełnie zapomniane przedmioty.

Ciekawa jestem ile uda mi się zrobić przez weekend...

czwartek, 9 lutego 2012

A Puchatkę jeszcze pamiętacie?

Na wszelki wypadek przypomnę wam - utylizacja Puchatki trwa od połowy stycznia. W międzyczasie wydziergałam już według własnego projektu cały obszerny dół, udało mi się też znaleźć zaginiony czarny kłębek, wprawdzie tylko jeden, ale nie szkodzi.
Wyobrażacie sobie, że niespodziewanie okazało się, że ukrył się na widoku, jako poszewka na poduszkę?

No w każdym bądź razie po poszewce warkoczowej zostały mi tylko wspomnienia i kilka zdjęć, a motek przewinięty w kłębki posłużył mi do wcześniej założonych celów.
No a wczoraj zamiast się obijać i blogować cale popołudnie dziergałam :) Na dzień dzisiejszy dół wygląda następująco:


Na wypadek gdybyście stęsknili się za Zorzą mam dla Was dowód na to, że ma się świetnie. Pomagała przy sesji :)


Nie dość zatem, że skończyłam dół (który niestety na zdjęciach dodaje mi wizualnie kilogramów zamiast odejmować :/), to wzięłam się za górę. Brakowało mi trochę wiedzy, bo uparłam się, że chcę zrobić reglan od góry, na dodatek rozpinany i z dekoltem z przodu. Ale dla chcącego nic trudnego. Znalazłam wzór bolerka autorstwa Stefanie Japel, która ostatnio jest moja ulubioną dzianinową designerką. I dziergam uparcie górę sukienko-tuniko-swetra :) Tu niestety nie idzie tak szybko jak wcześniej, bo druty drobniejsze (3.75 mm), ale efekt mnie zadowala.
Na razie jest tyle:

wtorek, 7 lutego 2012

Co zrobić z resztek włóczki? Pomysł 16 - bielizna

Ostatnio pokazywałam zabawki dla dorosłych i obiecywałam post bieliźniany. Myślę, że zbliżające się Walentynki to fajna okazja, by zrobić sobie coś fajnego i seksownego...

Wyszukałam zatem najfajniejsze wzory na elementy bielizny - niektóre przykłady są bardziej wyzywające, inne mniej, ale łączy je z pewnością to, że są naprawdę świetne. Wiele z nich wylądowało na mojej liście robótkowej, tym bardziej, że naprawdę doskonale nadają się do wykończania resztek, bo potrzeba na nie bardzo mało włóczki.  Mam nadzieję, że się Wam spodobają.

Najpierw biustonosze i komplety - zapraszam do oglądania i klikania wzór 1, wzór 2, wzór 3, wzór 4,

 

Teraz może czas na majtki - i żeby nikt mnie nie posądził o faworyzowanie kobiet tym razem wzory będą dwa: męski i żeński. Niestety nie da się ukryć, że projektanci w kwestii bielizny zdecydowali się zadbać szczególnie o kobiety - męskich wzorów jest jak na lekarstwo i na dodatek wyraźnie odbiegają jakością od tych przeznaczonych dla pań. Ciekawe czy można to nazwać dyskryminacją...


Jeśli mowa o seksownej bieliźnie nie może zabraknąć pończoch - zatem polecam wzór 1, wzór 2, a także pas do pończoch (chociaż kolor przykładowego modelu jest wyjątkowo nietrafiony)

No i na koniec jeszcze taka bieliźniana, seksowna ciekawostka - nakładki na sutki