W związku z tym, że dzisiejsze spotkanie robótkowe nie doszło do skutku, a Mój Mężczyzna pojechał do domu spędzać czas z rodziną, okazał się, że mam dużo czasu dla siebie. I ze zdziwieniem zauważam, że bardzo mi takich momentów brakowało - bez wyrzutów sumienia robię nic, nacieszam się ciszą wokół mnie, nic nie muszę i chociaż mam sporą listę potencjalnych zajęć, to każde z nich ma dopisek "jeśli mi się zachce" zamiast "pilne"
I tak od rana udało mi się przeklikać przez sieciowe zaległości, zrobić spory kawałek obiecanego etui na tablet (1/3 już jest), wysłuchać świetnej, 40-minutowej prezentacji, pogadać przez chwilę z Moim Mężczyzną przez telefon, umówić się na wieczór z przyjaciółmi, zaplanować zmiany na blogu i posegregować wydrukowane wzory. Do tego ostra selekcja zdjęć pozostających na karcie w aparacie oraz grupowanie tych, które przetrzymuję na dysku. No i jeszcze rozwiązanie problemu walających się wszędzie niedokończonych robótek, które doprowadzają mnie do rozpaczy. Zapomniałabym - przecież policzyłam dziś jeszcze rzędy rękawów w Esmeraldzie, więc jej koniec jest już bliski... A to wszystko w mniej niż 4 godziny, w ramach nicnierobienia :)
Żeby nie być gołosłownym - tak oto prezentuje się szydełkowe etui:
Wzory posegregowałam typami - mam więc szale i chusty, czapki oraz swetry. Zwróćcie uwagę ile mam tam jeszcze wolnych przegródek ;-) A tak wyglądają poukładane wzory:
A przede mną jeszcze dziś jeśli zdążę sesja fotograficzna dla rzeczy, które do tej pory nie doczekały się zdjęć, dodanie zaległych przedmiotów na Etsy i próba ustalenia jakiegoś planu sukcesywnego wykańczania UFOków pochowanych po kątach. Przydałoby się też nadgonić nieco zajęcia gospodarcze...
Piszę Wam o tym, bo to pierwszy dzień kiedy chce mi się zrobić cokolwiek od długiego czasu. I bardzo mnie to cieszy.
Dodatkowo w ramach ogólnego krzątania się i załatwiania zaległości na jutro mam zaplanowaną edycję mojej pracy magisterskiej, złożenie jej w całość i publikację na blogu w najbliższej przyszłości w opcji dostępnej bezpłatnie dla wszystkich zainteresowanych. Pamiętacie w ogóle jeszcze o tej mojej obietnicy? Macie ochotę poczytać?
o żesz .... :) ja układanie wzorów zaplanowałam dawno dawno temu i kurcze jakos mi sie nie składa ciągle. Normalnie zmobilizowałaś mnie do tego :)
OdpowiedzUsuńbuźka
No to czekam na wyniki mobilizacji. Mam nadzieję, że pochwalisz się an blogu równiutko poukładanymi wzorami :)
Usuńuwielbiam taki swoj czas nic nierobienia a jednoczesnie duzo niczego do zrobienia...tez ostatnio mam coraz mniej na to czasu...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńNo dobrze, ale nic nie piszesz o 6 Weidera :-) Działasz? Pytam nie dlatego, ze uważam że musisz, ale dlatego, że kiedyś wymieniłaś....:-))))) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie działam. Niestety :(
UsuńSama się nie zmobilizuję, a Mój Mężczyzna miał ważniejsze zajęcia związane z pracą magisterską, a teraz z zakończeniem ważnego projektu, więc musieliśmy dać sobie spokój na razie. Ale na pewno wrócimy do ćwiczeń, bo są proste i skuteczne.
czemu piszesz, że spotkanie robótkowe nie doszło do skutku? :)
OdpowiedzUsuńja byłam i było bardzo sympatycznie. jak zawsze :)
co do segregowania wzorów, mam tego samego typu teczkę :) i też mam posegregowane względem tego co to ;)
Spotykałyście się dziś w Burtonie? Bez sensu :( Nawet nie wiedziałam, a tak chętnie bym się wybrała, bo ostatnio nie mogłam przyjść i bardzo się za Wami stęskniłam... Chodziło mi o spotkanie w Koralium, które organizowała jedna z dziewczyn na Facebooku i nie udało się ze względu na opady śniegu i obawy osób dojeżdżających spoza Wrocławia o warunki drogowe
UsuńHej,
Usuńnie spotkałyśmy się z Bartonie (spotkanie w Bartonie jest planowane na 3 marca), ale spotkałyśmy się w Nalandzie. Spotkanie to było grupy "Prawe Lewe" z Ravelry, na które chyba nawet się zapisałaś ;) dlatego się zdziwiłam, że Ciebie nie było a potem piszesz na blogu, że spotkania nie było ;)
Za dużo tych miejsc do ogarnięcia :/
UsuńZapomniałam o spotkaniu PraweLewe, zapisałam się na nie dawno temu i wyleciało mi z pamięci(za dużo mam na głowie i część rzeczy mi umyka)... Bardzo żałuję, że nie udało mi się z Wami spotkać, tym bardziej, że byłam we Wrocławiu i nie miałam innych planów.
A nie odbyło się spotkanie, które ostatnio było planowanie na Facebooku w grupie Rękodzieło, w której dość aktywnie się udzielam, pisałam i zapraszałam na nie ostatnio i okazało się, że pogoda pokrzyżowała plany...