... kto nic nie robi.
Myśl taka mnie naszła w związku z częstotliwością postów. Ostatnio poszukując czegoś na blogu musiałam przejść przez kilka kolejnych stron postów i ze smutkiem stwierdzam, że jest ich za dużo, są monotonne, mało w nich inspiracji, a dużo pobocznych tematów i ględzenia, co nie do końca mi odpowiada. Do tego ostatnio czuję przymus, presję pisania, chociaż czasem szczerze powiedziawszy tematy bywają naciągane. To bez sensu. Dlatego skłaniam się ku lepszej jakości treści, która pojawiałabym się rzadziej. Nie codziennie, ale raz na dwa dni.
Jednak ten blog to nie tylko ja, ale też Wy, czytelnicy, dlatego chcę zapytać Was o zdanie w tej kwestii. Ankieta znajduje się w górnej części bocznego menu (w prawo patrz!).
Czekam na Wasze głosy.
Proszę, jeśli czytasz te słowa wyraź swoje zdanie, jest ono dla mnie bardzo ważne!
poniedziałek, 20 lutego 2012
Nie myli się tylko ten...
17:44
19 comments
Wypowiem się poza ankietą :) Pisz tylko wtedy, kiedy masz ochotę. Nawet jeśli zrobisz coś super fajnego a nie masz ochoty pisać i fotografować to nie pisz.Innym razem Cię najdzie, wtedy napiszesz 3 posty jednego dnia i będziesz z nich zadowolona. Nie możesz być niewolnicą swojego bloga.
OdpowiedzUsuńJa założyłam bloga myśląc, że to zmotywuje mnie do działania, ale czułam taką presję, że znienawidziłam go po 3 miesiącach. Wykasowałam wszystkie posty i zaczęłam na nowo, inaczej.
Bardzo ci dziękuje za ten głos...
UsuńU mnie to nie tak, że nie mam ochoty, bo ja uwielbiam tego bloga, ale często brakuje czasu, pisanie posta wchodzi pomiędzy inne ważne zajęcia, zdjęcia są słabe, bo nie mam siły robić ich 20 razy aż będą ok, a w końcu pojawia się dylemat pisać posta czy dziergać, żeby mieć co pokazać odwiedzającym... Nie chcę mieć takich wątpliwości...
Ja również wypowiem się poza ankietą, chociaż zagłosowałam;)
OdpowiedzUsuńNie ma znaczenia, jak często będziesz pisać. Pisz wtedy, kiedy masz coś nowego do zaprezentowania lub ważnego powiedzenia. Nie ma sensu stawiać na ilość, kiedy liczyć ma się przede wszystkim jakość. Szczerze mówiąc wolałabym oglądać Twoje prace w trakcie, po wykonaniu, z krótszym lub dłuższym opisem co i jak. Ale to tylko od Ciebie zależy co i w jaki sposób opiszesz:)
To ja też poza ankietą. Piszmy wtedy, kiedy czujemy, że mamy coś do napisania, częstotliwość nie ma takiego znaczenia :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię ankiet, więc tez nie skorzystam, ale chętnie wyrażę swoje zdanie. Nie chce też pisać jakiegoś listu pochwalnego, bo już kiedyś pisałam, że znasz swoją wartość i nie trzeba Ci prawić komplementów, żebyś się lepiej poczuła (chociaż wiem, że każdy to lubi). Zaglądam tutaj, bo Cię lubię, zwyczajnie, chociaż się nie znamy. Przyjechałam dwa lub trzy razy na wrocławskie spotkania, ale wtedy Cię nie było. W każdym razie nie pamiętam. Byłam oszołomiona tłumem dziewiarek, dotykałam ich cudne chusty i szale, dla mnie istny kosmos. Lubię czytać o Twoim patrzeniu na świat, oglądać Twoje rysunki, czy inne prace (moja córka studiuje na ASP w Poznaniu, więc tematy mi bliskie). Nie musisz pisać codziennie postu, żeby mnie zadowolić. Na pewno za Tobą zatęsknię, jeśli nie będziesz nic pisać przez kilka dni i z radością zajrzę znowu. Ja prowadzę swojego bloga dość "surowo", bo to dla mnie nowy grunt i czuję się niepewnie. I chociaż dzieli nas duża różnica wieku, jednak tutaj tego nie odczuwam. Jeśli taka opinia ma dla Ciebie znaczenie, to sama będziesz wiedziała co dalej robić :-) Pozdrawiam Cię.
OdpowiedzUsuńBędę na spotkaniu 3. marca we Wrocławiu. Jeśli możesz to zapraszam, bardzo chciałabym cię poznać osobiście, twarzą w twarz. Do tej pory jeszcze nigdy się nie zawiodłam podczas takiego spotkania osoby z internetu w realnym świecie i uwielbiam takie momenty.
UsuńCzy to jest to "zwyczajowe" spotkanie czy grupy "prawelewe" ? I gdzie ono będzie, bo chyba coś się zmieniło i już nie w Bartonie? Nie wiem czy przyjadę, chociaż bardzo bym chciała i dziękuję za zaproszenie. :-)
UsuńZwyczajowe to spotkanie, które organizują użytkowniczki forum Gazeta.pl od dłuższego czasu (pewnie już ze dwa lata). Te spotkania są raz w miesiącu, w Burtonie, zazwyczaj w pierwszą niedzielę miesiąca
UsuńSpotkania "prawelewe" to natomiast młoda inicjatywa, związana z grupą o takiej nazwie na Ravelry. Ich terminy są ogłaszane jako wydarzenie w tej grupie.
W najbliższy weekend będzie to tradycyjne spotkanie, ja też jeszcze nie wiem do końca gdzie się ono odbędzie (najprawdopodobniej w Burtonie jeśli jest już otwarty, jeśli nie o pewnie w innej knajpce w Arkadach), ale jeśli odezwiesz się do mnie mailowo, to jak się dowiem, to dam ci znać.
UsuńZgadzam się z każdą z przedmówczyń - nic na siłę! To nie jest tak, że MUSISZ pisać codziennie, bo nas do tego przyzwyczaiłaś. Pisz wtedy, kiedy masz ochotę, czas i temat. Jeśli masz dylemat, czy pisać, czy dziergać, zastanów się, na co masz ochotę. My poczekamy :)
OdpowiedzUsuńJa sobie ostatnio wymyśliłam, że do środy muszę napisać 6 postów (miałam całą stertę powodów!). Ciągle o tym myślałam, kombinowałam, kiedy, co i jak. Co z tego wyszło? Jak łatwo się domyślić - niewiele. Presja tylko mnie frustrowała, a czasu to nie zatrzymało i w rezultacie posty napisałam całe 2 :) I świat się nie zwali!
Znam ból robienia zdjęć - a to światło nie takie, a to cienie się robią, a to się coś odbija, a to kolory nie takie... Dlatego zdjęcia robię hurtowo, gdy mam dobre, dzienne światło. Dzięki temu mam fotek na 4 posty, które mogę sobie napisać o obojętnej porze :)
Nic na siłę! I pamiętaj, że to przede wszystkim Twój blog, więc pisz o tym, co Ciebie interesuje/trapi/ciekawi itd. :)
Wpiszę się u Ciebie pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńPopieram to, co dziewczyny napisały wyżej. Pisz wtedy, kiedy masz na to ochotę.
A ja tu na 100 % poczekam na Ciebie ;)
Jeśli blog ma być popularny i użyteczny w sensie komercyjnym, trzeba pisać codziennie lub prawie codziennie... Tak przynajmniej mówi teoria. Ale przyznajcie się, koleżanki, która z Was (nawet jeśli początkowo miała takie ambicje) aż tak bardzo chce zaistnieć w sieci? Codzienne wpisy na blogu - jeśli mają być atrakcyjne i sensowne - wymagają poświęcenia temu zajęciu kilka godzin dziennie. Niewiele osób ma na to czas. Zwłaszcza rękodzielniczki, które oprócz blogowania jeszcze pracują rękami nieraz po kilka kolejnych godzin dziennie. A bywa, że mają jeszcze etat, dom i rodzinę, przyjaciół a nawet jakieś inne hobby (jak ja:)). Wtedy jest to już całkiem niemożliwe, chyba że się zrezygnuje ze snu.
OdpowiedzUsuńDlatego też uważam, że bardziej liczy się treść i jakość niż częstotliwość. Poza tym jaki w tym sens: pisać blog o rękodziele zamiast je uprawiać? ;)
Racja! I dodatkowo np. taki sweter przy natłoku innych zajęć wykonuje się czasem tydzień, a czasem i dwa (bo się odłoży, bo nie ma czasu, bo jest się zmęczonym i trzeba uważać, żeby się wzór nie poknocił), więc i posty wstawia się w tempie 1 na tydzień lub na 2 tygodnie.
UsuńTak poza ankietą. Ja piszę wtedy kiedy mam na to ochotę i tobie też tak radzę. Gdybym miała pisać z przymusu, codziennie pewno szybko bym zrezygnowała. Stresowałabym się. Wyglądałoby to mniej więcej tak: - Ojejku muszę coś napisać na blogu tylko co, za mało zrobiłam...
OdpowiedzUsuńNo i tak nie spałabym po nocach i byłby to pierwszy krok do skończenia z tym. Dlatego piszę tylko wtedy kiedy mam o czym, kiedy mam czas i chęci. Dlatego też sprawia mi to tyle radości. jest to dla mnie odskocznia od codzienności.
Wasze komentarze są naprawdę budujące. Dziękuje za wsparcie i dobre słowo.
OdpowiedzUsuńMacie rację, regularne pisanie jest ważne, widzę to nawet po statystykach na blogu, ale nie dajmy się zwariować :)
A co do przymusu to wiem, że nie muszę, ale czuję potrzebę i powinność pisania, bo przecież mamy niepisana umowę, prawda? Ja pisze, Wy czytacie :)
Mam perfekcjonistyczna naturę i nie potrafię sobie odpuścić, tym bardziej, że ten blog to mój pomysł od początku do końca i musi być doskonały według mojej miary. A to niełatwe zadanie...
Na razie rozważam post co dwa dni w tygodniu, bo to wciąż pewien rygor, z którym, o dziwo, bardzo dobrze się czuję w wypadku blogowania a jednocześnie zostanie mi jeszcze czas na offlinowe życie i robienie rzeczy, które będę mogła Wam potem tutaj prezentować :)
Twój blog to dla mnie taki deser po męczącym dniu. Lubię tu zaglądać codziennie, nie odzywam się w zasadzie wcale, (podziwiam w niemym zachwycie ;)) ale...
OdpowiedzUsuńjeśli miałoby się okazać, że pisząc codziennie dojdziesz do tego, że się wypaliłaś, nie masz ochoty pisać i miałabyś porzucić bloga, to lepiej pisz rzadziej, ale z radością!
Co do rygoru, też tak mam, że trzyma mnie w ryzach. :)
Omijam ankietę i tak szybciutko zanim wyruszę z domu: pisz, gdy masz chęć, gdy masz potrzebę, pisz, gdy tylko masz ochotę. Nie warto stawiać na ilość, a ja i wielu innych czytelników i tak będziemy wiernie czekać na nowe prace i czytać nowe posty.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia:-)
a ja napisze tak...nie ograniczaj sie,nie planuj..nawet jak teraz wydaje ci sie,ze za czesto piszesz to znaczy,ze masz taka potrzebe...przyjdzie kiedys czas,ze bedziesz pisac mniej i nawet nie wiem jakie postanowienia nie sprawia,ze bedziesz tu czesciej zagladac...poprostu w zyciu jest taki czas..rożny czas...a twoje posty sie czyta ciekawie i milo tu zaglada...nie wiesz czy twoj codzienny post czasem nawet tylko o wypiciu kawy nie jest mała radoscią w zyciu innych...przyjemnoscia spotkania,przeczytania...co dla ciebie za duzo dla kogos moze byc w sam raz...wiec zycze wytrwalosci w pisaniu bo sama po sobie wiem,ze to rożnie z tym bywa...przychodzi czas kiedy choc bardzo sie chce nie ma mozliwosci pisania....pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńJa nie lubię żadnych ankiet, według mnie za bardzo upraszczają temat.
OdpowiedzUsuńPopieram wypowiedzi powyższe. Pisz gdy masz ochotę i o czym masz ochotę .
To nic, że wydają Ci się monotonne, albo mało inspirujące. To tylko Tobie się tak wydaje ;-)To tak jak z przyjaciółmi(tymi realnymi i tymi z netu) którzy nas odwiedzają,przychodzą do nas a nie sprawdzać czy mamy porządek w domu i kurze powycierane ;-)