Prezent urodzinowy dla jednego z moich najbliższych przyjaciół. Bardzo przyjemnie mi się nad nim pracowało, chociaż jak zawsze na ostetnią chwilę. W tym wypadku chyba nawet bardziej niż zwykle... Niestety nie mam fotek lepszej jakości, bo musiałam je trzaskać w ostatniej chwili telefonem, żeby chociaż taka pamiątka została mi po tym elfim herbatniku...
Jednak efekt końcowy był zadowalający, a jubilat zadowolony...
Praca jest wprawdzie z połowy lutego, ale darzę ją szczególnym sentymentem, więc się będę nią chwalić i tak!!!
Poza tym odkąd mieszkam we Wrocławiu zachłystuję się szybkim i stabilnym netem, zwiedzam craft'owe blogi, podziwiam innych i niestety na własną twórczość już brakuje czasu, więc z bieżacymi pracami trochę krucho. Podejrzewam, że ten stan rzeczy może jeszcze trochę potrwać... Ale na szczęście mogę sobie pozwolić na taki luz nicnierobienia, bo jeszcze sporo prac czeka, żeby się tutaj pojawić.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Proszę, zostaw po sobie ślad, bym wiedziała, że ktokolwiek przeczytał to do końca :)