Jak wycenić rękodzieło

Jak zachować tę chwiejną równowagę pomiędzy opłacalnością dla twórcy a możliwościami sprzedaży? Jak wycenić rękodzieło?

Kurs decoupage krok po kroku

Kurs obrazkowy techniki decoupage dla początkujących - jeśli nie wiesz od czego zacząć, to jest post właśnie dla Ciebie. Przejrzysty tutorial krok po kroku pozwoli ci ozdobić dowolny przedmiot techniką decoupage.

Dyplom magisterski - Urban terror

Oto moja praca dyplomowa. Cykl 5 linorytów o wymiarach 50x70 cm dotyczących tematyki urbanizacji oraz anatomii miasta, a także tego co zostaje, gdy w sztucznym krajobrazie zabraknie ludzi. Mroczne i kontrastowe grafiki wykonane tradycyjnie, przy użyciu prasy drukarskiej.

Co zrobić z resztek włóczki? Pomysł 1

Pierwszy post z cyklu pozwalającego pozbyć się resztek włóczki i pojedynczych kłębków. Subiektywna lista najlepszych wzorów, które wymagają niewiele surowca.

100 dni codziennego blogowania

Moje obserwacje po 100 dniach codziennej edycji bloga. Wszystko co się udało, co nie wyszło, no i oczywiście o tym co mnie zaskoczyło...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

poniedziałek, 29 grudnia 2008

Podsumowanie roku 2008 i plany na rok 2009





PODSUMOWANIE ROKU 2008
Jestem z siebie zadowolona, gdy trwający rok zbliża się do końca... Dużo się zdarzyło...
Najpierw zostałam skreślona z listy studentów czechologii, z czym musiałam się pogodzić mimo żalu. W kwietniu mieliśmy z Moim Mężczyzną piątą rocznicę i śmialiśmy się bardzo, że teraz to rzadko które małżeństwo tyle ze sobą wytrzymuje co my... W kwietniu też zaczął funkcjonować niniejszy blog, jako kolejny z kilku które prowadziłam - tym razem jednak z wyraźnym i jasno określonym celem - będę chwalić się moimi osiągnięciami robótkowymi i zawodowymi. I tak też się stało. na dodatek wreszcie możliwości i obsługa mi podpasowały, więc nie palnuję kolejnej przeprowadzki :D Poza tym pół roku spędziłam jeszcze w Nysie studiując dzielnie, a wolny czas poświęcając na kurs prawa jazdy. Zresztą pierwszy egzamin oblałam, a na następny nie było już jakoś czasu i okazji. Później przeprowadziłam się do Wrocławia do Mojego Mężczyzny i robiąc praktykę docieraliśmy się w życiu na swoim. Mimo zapewnień i deklaracji na wakacje wróciliśmy do domu - czas upłynął nam tu błogo i leniwie. Na krótki wypad wybraliśmy Bieszczady, gdzie spędziliśmy razem czas wyjątkowo przyjemnie z parą naszych przyjaciół. Od października znów mieszkamy razem we Wrocławiu na naszym zadupiu. Pod koniec roku zmobilizowałam się w sobie i znalazłam pracę, na dodatek w zawodzie, a nie w jakimś sklepie, więc tym bardziej jestem z siebie zadowolona i już nie mogę się doczekać nowego roku, żeby zacząc i się sprawdzić...
Z robótkowych osiągnięć udało mi się w tym roku zrobić dwa duże obrusy - jeden dla nowożeńców na prezent ślubny a drugi dla moich dziadków pod choinkę. Poza tym powstało też kilka haftów, i sporo prac szydełkowych. Oprócz tego szlifuje warsztat jeśli chodzi o technikę decoupage i powoli uczę się robienia na drutach. Zadowolona jestem z robionego na szydełku szalika i czapki, poza tym powstało trochę ozdób choinkowych, które będą niestety musiały poczekać do następnego roku. Robi się jeszcze narzuta na łóżko łączona z kwadratów (przerażają mnie duże wymiary planowanych prac, a takie kawałki są dla mnie akurat :) ) Poza tym w kończącym się roku zostałam szczęsliwym posiadaczem maszyny do szycia Janome i robię postępy w kwestii jej używania. Wciągnęła mnie również blogosfera a zwłaszcza jej robótkowa część, więc dużo czasu poświęcam na blożenie i raczej w nowym roku sie to nie zmieni.
PLANY NA ROK 2009
Najpierw plany takie życiowe :D Chciałabym spokojnie skończyć studia i obronić licencjat, może wezmę się też za studia magisterskie, żeby pójść za ciosem i wykszałcić się raz, ale gruntownie. Poza tym prawo jazdy by mi się przydało i postaram się w nowym roku pojeździć jeszcze i zdać egzamin parę razy (mam nadzieję, że niewiele). Poza tym idę do pracy więc i kasy będzie więcej i pomysłów na wydawanie jej nadmiarów równiez mi nie zabraknie jak sądzę. Kilka juz lęgnie mi się w głowie :D A pierwszym z nich jest nowy malutki laptop, która znalazłą się w moim finansowym zasięgu wreszcie - gadżeciaż ze mnie straszny... :D Marzy mi się też tablet i nawijarka do włóczki, ale to za jakiś czas, jak przekonam się, że naprawdę będę z tego korzystać, najchętniej bym sobie popróbowała na cudzym, bo nie chcę wywalić tyle forsy na coś niepotrzebnego. W nowym roku postaram się również schudnąć, bo dodatkowe kilogramy przytłaczają mnie jak balast, więc może uda się, że będzie mnie 10 kg mniej za jakiś czas, zobaczymy...
A z robótkowych planów mam nadzieje wyszyć lawendową fairy, skończyć zaczęty pled szydełkowy, od stycznia powoli robić kilka ozdób świątecznych w miesiącu, żeby się nie wić jak w ukropie pod koniec roku. Mam również mocne postanowienie, żeby wreszcie zacząć zarabiać na moich umiejętnościach - więc może jakieś kursy rękodzieła albo współpraca z internetowymi galeriami, heh i może dorobię się własnego sklepu w sieci... Poza tym chcę doskonalić to co już umiem i zdobywać nowe umiejętności. Mam nadzieję powykańczać wszystkie "trupy" z szaf i wreszcie nie mieć żadnych zaległości robótkowych. Myślę teraz nad haftem przestrzennym i nad drutami - to wiele nowych możliwości dla mnie... I wreszcie chcę sprzedawać swoje prace, bo i tak się rozłażą po świecie, a ja jakoś zawsze w ostatniej chwili rezygnuję, bo boję się porażki, ale już dość! Planuję też kupno manekina, zakup autorskich metek i druk wizytówek, bo te rzeczy kilka razy okazałyby się przydatne, a ich brak okazał się dotkliwy. Poza tym będe robić rzeczy sezonowe, na śluby, święta, komunie itp. oraz dla dzieci, bo jest to wielkość, która idealnie mi odpowiada - piękne przedmioty w mini rozmiarze :D Poza tym zabiorę się wreszcie za kilka rzeczy dla siebie, bo "szewc bez butów chodzi", więc i sweterek i jakaś torebeczka i etui na lapka albo komórkę. Poza tym muszę się pozbyć paskudnego zwyczaju robienia wszystkiego na ostatnią chwilę, chociaż raczej w tym względzie nie spodziewam się jakichś znacznych przełomów, bo jak nie mam bata przy dupie i siekiery nad karkiem,to nie potrafię pracować wydajnie... Poza tym chciałabym od razu wykańczać gotowe przedmioty - lakierować, prać prasować, krochmalić lub pakować ... Mam nadzieję zmienić jedną z moich szuflad z "trupowiska" i składziku w miejsce pełne gotowych przedmiotów czekających na nowych właścicieli. To wszystko na razie przede mną :D A pewnie znacznie więcej...
Z planów blogowych zobowiązuje się solennie do dalszego kontynuowania mojej pisaniny, bo blogowanie mnie wciągnęło, a świadomość, że Ktoś patrzy działa na mnie mobilizująco.W niedłgim czasie postaram się także wreszcie przygotować u mnie Candy blog, bo po tylu konkursach tego typu w jakich brałam udział należy się odwdzięczyć... Poza tym chciałabym w najbliższym czasie zmienić szatę graficzną bloga na coś naprawdę mojego i mam nadzieję, że uda się wstawić paski postępów dużych prac, żeby było widać, że nawet jak się nie blożę to robię coś pożytecznego :D Będę też w tym roku robić kronikę skończonych prac. W grudniu za rok opublikuję ją z kolejnym podsumowaniem roku, podobnym do niniejszego.
Plany na Nowy Rok zamaszyste i ambitne z czego zdaję sobie sprawę doskonale, ale znam siebie i wiem, że jak mało postanowię, to jeszcze mniej zrealizuję, a teraz nawet jeśli nie uda się ze wszystkim to będę miała satysfakcję...
Zdjęcia aktualnych prac niestety dopiero po nowym roku, bo nie wzięłąm z Wrocka sprzętu, żeby podpiąć aparat do kompa i zgrać fotki :D Heh, skleroza nie boli...

środa, 24 grudnia 2008

Wesołych Świąt !

Chciałabym życzyć wszystkim odwiedzającym mojego bloga zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia spędzanych w rodzinnej atmosferze oraz wspaniałych prezentów pod choinką.

piątek, 12 grudnia 2008

Obrus na święta i miniaturowy haft...

Większość czasu zajmuje mi obecnie obrus, który musze skończyć przed świętami, bo będzie to prezent dla moich dziadków pod choinkę. Na razie powstaje brzeg z koronki brugijskiej (nowa umiejętność - ucze się w trakcie roboty, ale jest to prosta technika opierająca się tylko na kilku podstawowych oczkach), póżniej zostanie nim obszyta środkowa częś z bawełnianego płótna i jeśli zdążę powstanie szydełkowa wstawka lub haft na głównej materiałowej części.

Lubię robić duże prace, o czym przekonałam się robiąc obrus dla nowożeńców, czym chwaliłam się na blogu. tym razem będzie to jeszcze większa praca, bo skończone dzieło ma mieć wymiary ok 190 x 140cm. Póki co zużyłam już prawie 900 m kordonka Ariadna 120 tex x 2 (pracuję podwójną nicią, więc szybko ubywa materiału). Na zdjęciu stan obecny - z dzisiaj.

to będzie cześć świątecznego obrusa dla moich dziadków :D

Poza tym pochwalę się najmniejszym haftem jaki wykonałam do tej pory - jest to profil kobiecy hafrowany na kanwie o 90 oczkach na 10 cm. Wielkość to jakieś 3,5cm haftowane jedną lub dwoma nitkami muliny. Haft jest wykończony w specyficzny sposób, a mianowicie jest zatopiony w wielu warstwach przeźroczystego kleju Magic, dla ochrony przed zniszczeniem lub zabrudzeniem, ramkę stanowi kółko do firan podklejone kawałkiem materiału Na zdjęciu moneta daje odniesienie dotyczące wielkości przedmiotu. Część ściegów haftowane jest złotą nicią...

Miniaturowy haft krzyżykowy, profil kobiety

Poza tym próbuję szczęścia w kolejnych Candy - tym razem u IZIS, w Scrapowni u Madlinki, w Scrapkolandii oraz u Wendy

Ehh, zaroiło się w polskiej blogosferze od Candy przed świętami... Ale mnie to akurat nie martwi :D

środa, 10 grudnia 2008

Masa kredowo - klejowa

Masa kredowo-klejowa jest stosowana powszechnie do konserwacji bardzo różnych przedmiotów, m.in. ram, mebli, obrazów na deskach itp., a także jako masa podkładowa i wyrównująca powierzchnię pod ikony lub złocenie, ja użuwam jej czasem również do decoupage ma chropowatym drewnie.
Składniki:
Klej zwierzęcy (skórny lub żelatyna)
Kreda w proszku (szampańska lub bolońska ewentualnie zwykła malarska)
Poza tym potrzebny będzie słoik (najlepiej 1litr), garnek i palnik elektryczny lub gazowy (kuchenka)
Przygotowanie:
Przygotowujemy klej zwierzęcy - żelatynę według przepisu na opakowaniu (nieco mniej wody należy dodać) a klej skórny w następujący sposób: zalweamy klej skórny perełki zimną wodą w proporcji 1:7, zostawiamy do napęcznienia mieszamy co jakiś czas, aż wchłonie się cały płyn, odstawiamy na noc do lodówki. Następnego dnia ogrzewamy słoik w kąpieli wodnej na palniku pilnując, by nie przekroczyć temp. 55st. Celsjusza, bo klej straci właściwości lepiące (woda jest gorąca ale nie parzy w palec). Otrzymujemy roztwór klejowy o mocy ok. 12-13%.
Do przygotowanego kleju zwierzęcego przesiewamy kredę przez drobne sitko, odczekując aż porcje samoczynnie się zatopią w kleju. Nie mieszamy!!! Wsypujemy kredę aż do wysycenia cieczy i dodajemy madniar na wysokosć 1 - 1,5 cm.
Pozostawiamy masę w cieple, żeby nadmiar kredy się wchłonął. Po 2-3 godzinach wstawiamy masę do lodówki. Jeśli na masie pozostanie niewchłonięta kreda całość trzeba podgrzać a pozostały kożuch zdjąć.
Ze słoika wyjmujemy jednorazowo potrzebną porcję masy i stosujemy na ciepło jako podkład lub do wyrównywania lub w temp pokojowej jako kit do uzupełnień. Ciepła masa ma konsystencję ciasta naleśnikowego, chłodna jest stała.
Masa jest elastyczna, pęka w niewielkim stopniu, jest nieszkodliwa w razie połknięcia (nietoksyczna), może mieć niezbyt przyjemny zapach, można ją nakładać szpachelką pędzlem itp, masa musi pozostawać w lodówce, bo inaczej klej może się popsuć (jest pochodzenia organicznego)

piątek, 5 grudnia 2008

Który aparat cyfrowy wybrać?

Przy okazji rozmów na forum Dzianej Mafii odświeżyłam moją wiedzę o cyfrówkach i okazuje się, że przez te 2,5 roku odkąd zainwestowałam w mój aparat niewiele się zmieniło w kwestii jakości wyborów podejmowanych przy okazji zakupów tego typu sprzętu. Większość ludzi kieruje się reklamą albo opiniami znajomych, ewentualnie podpowiedziami z różnych grup dyskusyjnych itp. A przecież w każdym prawie sklepie z elektroniką można wypróbować upatrzony aparat, żeby stwierdzić, czy dany model jest dla nas odpowiedni. Korzystajmy z nieograniczonych właściwie możliwości wyboru - warto trochę się potrudzić, żeby znaleźć sprzęt, który autentycznie nam podpasuje. A nie jest to takie trudne, chociaż wymaga podstawowej wiedzy i ogólnie sprecyzowanych wymagań jakim ma podołać nowa cyfrówka. Niech więc wreszcie się przyda moje fotograficzne szaleństwo, które jak choroba ciągnie się za mną od wielu lat :D
Jaki typ aparatu wybrać?
Lustrzanki cyfrowe są przede wszystkim kosztowne, poza tym mają horendalnie drogi osprzęt i są skomplikowane w obsłudze, bo przeznaczone raczej dla profesjonalistów.
Jeśli chodzi o kompakty, to ich największą wadą są małe obiektywy, które niestety pogarszają jakość zdjęć.
Osobiście skłaniam się ku hybrydom. Łączą wszystkie zalety cyfrowej lustrzanki i zwykłego kompaktu, pomijając jednocześnie większość wad obu pozostałych typów. Mają rozsądną cenę, w miarę prostą obsługę i dobrą optykę, co zadowoli przeciętnego klienta, zartówno amatora jak i półpofesjonalistę.

Co jest ważne i jak to sprawdzić?
Ważnych jest właściwie tylko kilka rzeczy, bo z nich naprawdę się korzysta.
Zoom optyczny, czyli zbliżenia, im wyższa wartość, tym lepiej i nie ma tu żadnej górnej granicy (dla mojego aparatu to wartość 12x, czyli maksymalnie przybliża dwunastokrotnie, czyli lepiej niż przeciętna lornetka!), Cyfrowy zoom natomiast można między bajki włożyć, bo to nic innego jak mnożenie pikseli, na dodatek ze strasznymi stratami jakości, więc jego wartość nie ma znaczenia.
Odwzorowanie koloru czarnego, czyli na ile wiarygodnie aparat postrzega kolory i na ile jego percepcja podobna jest do ludzkiego oka. Można to łatwo sprawdzić w sklepie. Należy w tymcelu zrobić zdjęcie czarnego przedmiotu(im czarniejszy tym lepszy - jakiś aksamit szczególnie dobrze się nadaje), jeśli na zbliżeniu nigdzie nie ma kropek w innych kolorach (tzw. szumy czerni) to oznacza, że aparat poprawnie "widzi" kolory, Warto też zrobić test odwzorowania kolou fioletowego, bo aparaty mają z nim straszne problemy (jest połączenim barwy ciepłej i zimnej, więc daje pojęcie o odbiorze światła przez aparat)
Makro, czyli robienie zdjęć aparatem przystawionym blisko do fotografowanego przedmiotu. to również można łatwo przetestować na miejscu w sklepie, idealnie sprawdzi się jakaś dzianina z fakturą, sztruks, haft w formie, którą można mieć przy sobie (torebka, płaszcz, bluzka). Funkcji tej używa się dość częst
Warto zrobić również portret (choćby sprzedawcy:)), zdjęcie wnętrza sklepu i widoku prze okno, ponieważ portret, wnętrza i krajonrazy to najczęstrze tematy fotografii. Poza tym robiąc kilka zdjęć i mając aparat w ręce sprawdzimy również wygodę jego użytkowania i intuicyjność rozmieszczenia klawiszy i ergonomię. Dodatkowo przetestujemy również jakość stabilizacji obrazu, co jest bardzo ważne, bo cyfrówki są bardzo wrażliwe na drgnięcia ludzkich rąk
Warto mieć podwójne zródło zasilania - w zestawie z aparatem akumulator, ale wymienny np. z paluszkami lub bateriami inneego typu - idealne rozwiązanie w kryzysowej sytuacji, bo prąd można wziąć zewsząd i baterie nie padną w najważniejszym momencie.
Fajnie jeśli ustawinie ostrości jest w pierścieniu na obiektywie, tak jak w starych aparatach analogowych (przyzwyczajenie jednak robi swoje, bardzo mi tego brakuje w moim)

Lampa błyskowa powinna być wbudowana w aparat i mieć możliwość wymuszenia błysku, bo daje to możliwość wieloplanowych fotografii i sama się dostosowuje do aparatu
Duży wyświetlacz pozwala na bieżąco oglądać fotki w zadowalającej wielkości

Przydaje się też osobny przycisk kosza, bo z cyfrówek usuwa się mnóstwo zdjęć
Co nie jest ważne?

A dodatkowymi akcesoriami i oprogramowaniem nie ma się co podniecać, bo i tak się go rzadko używa o ile w ogóle. Tak samo sprawa się ma z mnóstwem różnych filtrów i programów tematycznych (mam ich kilkadziesiąt a używałam w ogóle w ciągu 2,5 roku może 4, a robię bardzo różnorodne tematycznie zdjęcia dobrej jakości)
Tak samo rzecz się ma z oszałamiającą liczbą MPX, mam 7,1 i właściwe nie zdarza mi sie używać takiej rozdzielczości, wszędzie muszę zmniejszać fotki i to znacząco...(wielkość zdjęć to ok 4x standardowy pulpit 1024x786). Programy manualne też nie są aż tak ważne, bo większość zdjęć robi się na automatycznych ustawieniach, dobrze jednak jeśli aparat ma możliwość ustawienia ostrości i parametrów samodzielnie, bo można wtedy uzyskać świetne rezultaty.
Na koniec pochwalę się tym co mam, chociaż szczerze przyznam, że nie jestem pewna czy wybrałabym ten konkretny model po raz drugi. Pamiętam, że wahałam się wtedy jeszcze między Sony (jakiś aktualny wtedy model, nie pamiętam dokładnie) i innych nie brałam pod uwagę..

Panasonic Lumix DMC fz7