Jak wycenić rękodzieło

Jak zachować tę chwiejną równowagę pomiędzy opłacalnością dla twórcy a możliwościami sprzedaży? Jak wycenić rękodzieło?

Kurs decoupage krok po kroku

Kurs obrazkowy techniki decoupage dla początkujących - jeśli nie wiesz od czego zacząć, to jest post właśnie dla Ciebie. Przejrzysty tutorial krok po kroku pozwoli ci ozdobić dowolny przedmiot techniką decoupage.

Dyplom magisterski - Urban terror

Oto moja praca dyplomowa. Cykl 5 linorytów o wymiarach 50x70 cm dotyczących tematyki urbanizacji oraz anatomii miasta, a także tego co zostaje, gdy w sztucznym krajobrazie zabraknie ludzi. Mroczne i kontrastowe grafiki wykonane tradycyjnie, przy użyciu prasy drukarskiej.

Co zrobić z resztek włóczki? Pomysł 1

Pierwszy post z cyklu pozwalającego pozbyć się resztek włóczki i pojedynczych kłębków. Subiektywna lista najlepszych wzorów, które wymagają niewiele surowca.

100 dni codziennego blogowania

Moje obserwacje po 100 dniach codziennej edycji bloga. Wszystko co się udało, co nie wyszło, no i oczywiście o tym co mnie zaskoczyło...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

sobota, 31 grudnia 2011

Podsumowanie roku 2011 i plany na rok 2012

Tradycyjnie już, jak co roku na przełomie starego i nowego roku pojawia się taki post, który podsumowuje wszystko co się zdarzyło i podpowiada kierunek, w którym chciałabym podążyć. Jeśli macie ochotę zerknijcie na tekst z przełomu 2010/2011 albo wcześniejszy z przełomu 2009/2010. Pierwszy tego typu post pojawił się u mnie już na przełomie 2008/2009.

Czasem wracam do tych tekstów, by uświadomić sobie jak wiele przeszłam od początku blogowania, ile drogi już za mną, jak bardzo się zmieniłam, ile osiągnęłam. Co roku, gdy nadchodzi nowe wracam myślami do miejsca gdzie byłam rok, dwa, trzy wcześniej... Na co dzień raczej dostrzegamy potknięcia i błędy, czasem warto więc nieco się odsunąć, by zobaczyć pełen obraz. Po to jest ten post. Niecierpliwców od razu ostrzegam, że dalej to już tylko dłużyzny i nuda. Można od razu przejść do komentowania, albo zamknąć.



PODSUMOWANIE ROKU 2011
To był bardzo ciężki dla mnie rok, bardzo pracowity i nerwowy. Większość mojej energii pochłonął dyplom magisterski, a potem druga jego wersja, tworzona całkowicie od nowa, po tym jak nie zostałam dopuszczona do obrony w czerwcu.  Z radością przez cały właściwie rok tworzyłam pracę magisterską pt. "Pomiędzy sztuką a rzemiosłem - rękodzieło w polskojęzycznym internecie" - podczas pracy pomogło mi prawie 1000 osób wypełniając ankietę lub przyczyniając się w inny sposób do jej  powstania. W tym miejscu chciałabym wszystkim tym wspaniałym osobom podziękować - bez Was ta praca by nie powstała, co więcej bez Was na pewno nie zmobilizowałabym się, by po niepowodzeniu z pierwszym dyplomem podchodzić do obrony po raz drugi.

Innym ważnym wydarzeniem okazała się przeprowadzka - to kolejny dowód na to, że niewielkie zmiany ogromnie wpływają na jakość życia - ograniczenie czasu dotarcia do pracy z 1,5 jazdy tramwajem do 30 minut spaceru to wspaniałe doświadczenie. Otworzyło mi to oczy na inne zmiany, których potrzebuję...

Z Moim Mężczyzną przeżyliśmy już razem 8 lat - kwietniowa rocznica była prawdziwym powodem do radości.

PLANY NA ROK 2012
Planów jest wiele, nawet bardzo, duża część z nich powtarza się już po raz kolejny, ponieważ najpierw studia zaoczne, a potem praca nad dyplomem powodowały, że zawsze brakowało czasu na ich realizację:
  • Tworzy.pl - plan pierwszy i najważniejszy. Potrzeba było aż 3 lat, by projekt wreszcie zyskał taką koncepcje, która ma sens i szansę na powodzenie. Problemem była też kasa, bo niestety niektórych rzeczy po prostu nie mogę zrobić sama. Ten projekt to "moje dziecko", wymarzone miejsce, którego wciąż mi brakuje i nie ma tu mowy o kompromisach. Na razie największy problem to koszt profesjonalnego layoutu... PS. Chętnie przyjmę pod swoje skrzydła testerów-wolontariuszy - jeśli ktoś ma ochotę pomoc budować coś od zera i czas, by klikać, klikać, klikać i klikać to zapraszam do kontaktu mailowego yadis@o2.pl 
  • Wymiana sprzętu. Podobnie jak w wypadku przeprowadzki tak i tutaj myślę, że zakup nowego aparatu fotograficznego oraz wymiana laptopa na inny model lub na tablet wiązać się będzie z dużą zmiana jakościową. Tym bardziej, że myślę o tym już od dawna. Teraz jest na to właściwy moment! Wkrótce poznacie szczegóły, bo nie chcę, by sprzęt o który bardzo dbałam, dostał się w niepowołane ręce - dlatego chcę go sprzedać komuś z Was dokładając gratis kurs obsługi.
  • Codzienne blogowanie. Eksperyment, który został uwieńczony prawdziwym sukcesem - to już 2,5 miesiąca! Jestem zachwycona Waszą obecnością na moim blogu, chętnie spotykam się z Wami codziennie. Dajecie mi motywację, by działać, robić, tworzyć. Co więcej, gdy piszę codziennie staje się to nawykiem i nie mam już problemu ani z tematami, ani z czasem na pisanie. Efekty, jakie przyniosło to postanowienie blogowi i mnie samej są niezwykłe!
  • Plany robótkowe: to co przewija się w moich zamierzeniach od lat - wykończenie wszystkich "trupów z szafy" i własny sklepik z rękodzielniczymi przedmiotami. Być może także pracownia o której marzę i która bardzo by mi się przydała, szczególnie do przechowywania sprzętu i materiałów, których mam naprawdę dużo w małej kawalerce. Tym razem już dokładnie wiem czego chcę i jak to osiągnąć - dorosłam przez te kilka lat i sporo zrozumiałam.
  • Rozwój - nie mogę zatrzymać się w miejscu, wiele rzeczy mnie pociąga i nie zamierzam z nich rezygnować. Na liście najważniejszych rzeczy, które chcę zrobić w tej kwestii jest prawo jazdy, które ciągle mam na liście "To do", kolejne podejście do grafiki komputerowej oraz gruntowne podszkolenie angielskiego. Zdecydowanie chcę się tego nauczyć, tym bardziej, że często odczuwam braki związane z którąś z tych trzech umiejętności. Myślę również o projektowaniu - wstępnie rozważam wzory drutowe i hafciarskie oraz autorskie koszulki.  Moim marzeniem jest też utrzymanie zainteresowania grafiką warsztatową, nawet gdy nie będę już musiała tego robić oraz spróbowanie swoich sił w ceramice, która ma fantastyczne możliwości. Na liście zadań rozwojowych jest również powrót do szycia na maszynie, które jakoś sobie odpuściłam w ostatnim roku oraz zgłębienie tajników obsługi mojej maszyny dziewiarskiej.
  • Siebie samego trzeba dać! Nie tylko brać, brać i brać... Dlatego chciałabym się zaangażować w jakiś projekt popularyzujący rękodzieło, w działania artystyczne jakiejś fundacji, wolontariat lub coś podobnego. Generalnie w coś co pozwoli mi dzielić się z innymi moją pasją. Mam na oku kilka miejsc, mam też kilka pomysłów na to co mogłabym (i chciałabym) robić, więc jedyną rzeczą, której dotąd mi brakowało jest czas, a to w nowym roku na szczęście się zmieni... Myślę też o tym, by wreszcie udostępnić naszą kanapę - w Couchsurfingu jestem zarejestrowana od lat, podobnie w Hospitality Club, pora więc zadbać o to by gościowa kanapa przestała się nudzić. Dla mnie na dodatek jest to szansa na nowe, wspaniałe znajomości i trening angielskiego :)
  • Każdego dnia rób coś jak ja! Kilka razy podejmowałam próby różnych codziennych projektów, jednak dopiero przy blogowaniu odniosłam sukces i utrzymałam rygor. Teraz chcę to doświadczenie przenieść na inne dziedziny życia. Na początek wybrałam dwie rzeczy - codzienne rysowanie oraz szóstkę Weidera. Sprawozdanie z postępów w obu kategoriach pewnie pojawiać się będzie sukcesywnie na blogu
A jak ten rok wyglądał u Was? Jakie są Wasze największe sukcesy? Co się udało? Co planujecie na przyszły rok?

    Warszawskie świętowanie

    No  i wylądowałam na Sylwestra i początek Nowego Roku w Warszawie. Dziergam więc sobie w nowym otoczeniu:)



    Więc jak dostałam się na chwilę do komputera (nie wzięłam mojego laptopa i jestem zdana na łaskę gospodarzy) i piszę do Was, bo później mogę nie mieć już okazji. Chcę zatem życzyć Wam wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Oby okazał lepszy niż poprzedni i by był to czas kiedy zrobicie wiele rzeczy dla siebie i spełnicie marzenia. Do zobaczenia w Nowym Roku!

    PS. Mam jeszcze pytanie dla Warszawianek - czekam na Wasze komentarze dotyczące najlepszych pasmanterii w stolicy (interesują mnie przede wszystkim włóczki) i robótkowych miejsc, które powinnam odwiedzić. Zostaję do wtorku wieczorem, więc czasu na zwiedzanie nie powinno zabraknąć :)

    PS 2. Jechałam dziś w nocy z Wrocławia do Warszawy autobusem PolskiBus i jestem zachwycona relacją ceny do jakości tej usługi - za 35/zł/os. do dyspozycji wygodne rozkładane siedzenia, WiFi przez całą drogę, stały dostęp do gniazdka z prądem, światło i w ogóle Europa :) A na dodatek miałam najlepsze miejsca (nad kierowcą) i przed sobą taaakąąą wieeelkąąą szybę. Kiedyś muszę przejechać tą trasę w dzień, bo to musi być super sprawa.

    PS 3. Czy kto mi może wytłumaczyć jak to jest możliwe, że tak długo żyłam bez Mac'a?

    czwartek, 29 grudnia 2011

    Robotkowe podsumowanie roku 2011

    No w tym roku to się nazbierało u mnie robótkowo-artystycznych dokonań... Jestem z siebie dumna, chociaż do niektórych mistrzyń dużo mi jeszcze brakuje w tej kwestii. Ale to nic, mam do czego dążyć w przyszłym roku :)
    A teraz bez dalszych wstępów zapraszam do oglądania.
    Najpierw robótkowe podsumowanie:

     Wielki ażurowy szal zimowy - noszę go do tej pory i bardzo go lubię :)

    Chusta przerpośna - prezent cieszy nową właścicielkę od poprzedniego sezonu zimowego

     Wiosenna chusta - wciąż czeka na nowego właściciela na Etsy...

    Czapka ze swetra - bardzo mi się podoba, ale ubrałam ją tylko raz, bo włóczka drażni moją skórę.

    Prezent z okazji urodzin dla mojej przyjaciółki - czekam na zdjęcia ludziowe od niej :)

    Pomponikowy szal - mam jeszcze dwa takie szale gotowe, jeden taki jak na zdjęciu i drugi czarno-czerwono-różowy

    Czekoladowy szyjogrzej - pasuje do czapki ze swetra i też go nie noszę :)

     No i jeszcze szyjogrzej w opakowaniu - ot tak, żeby można go było nosić zawsze przy sobie.

    Komplet liściasty z Pavarotti - przeznaczony na candy (zwyciężczynię proszę jeszcze o chwilę cierpliwości - zapomniałam o wysyłce w wirze przygotowań magisterskich)

    Moje pierwsze skarpetki - ja nie wiem co z tym brązem, też je zrobiłam i nie ubrałam ani razu, może gdy nadejdzie zima popatrzę na nie łaskawszym okiem...


    Liliowy otulacz z moheru w kolorze lila - już wykończony czeka na nowy dom, pewnie wyląduje na Etsy

     
    Poszewka na poduszkę - byłam z niej taka dumna, gdy ją zrobiłam, a teraz jej nie lubię, a na dodatek fretka ciągle ją gryzie i tarmosi, po Nowym Roku pójdzie do prucia..

     Pierwsze samodzielne farbowanie - bawełniane nici po całej operacji prezentują się naprawdę fajnie...

     Pierwszy samodzielnie ukręcony precelek

    Drugi kłębek własnej produkcji - duuużooo ładniejszy :)

    Teraz trochę projektów, które nie powstaną. Ot takie wspominki:
    Lazurowy sweterek z Puchatki - podejść chyba ze trzy, rezultaty słabe, obecnie w postaci kłębków czeka na lepsze czasy... PS. Zwróćcie uwagę na ten zieeew Zosiowy :)


    Mój Faery Ring też w postaci kłębków, wzór warkoczowy okazał się zbyt trudny. Muszę poszukać czegoś łatwiejszego na tę wełnę - cały kilogram szarych merynosów bardzo mnie kusi...

    Miała być biała chusta chusta na Etsy, ale kłębki wciąż czekają na swoją kolej...

    No i jeszcze dział WIP - work in progress:
     Bananowy szal z bawelny dla Shona
    Moja wersja Haruni dla babuni z Drops Lace

    Szydełkowa chusta w kolorze seledynowym

    Pled szydełkowo-drutowy

    No i jeszcze świeże dzianiny do wykończenia :)

    A jak tam u Was w tym roku? Dużo się udało zrobić czy mało?

    środa, 28 grudnia 2011

    Trwa chowanie nitek... Proszę czekać...

    Dziś zamiast słów wstępu zdjęcie:

    Większość rzeczy, które widzicie na zdjęciu powstała w grudniu. Od lewej są to: bolerko moherowe, szyjogrzej z niesamowitej fantazyjnej włóczki, dalej dłuuugaśny szal, potem niepokazywane jeszcze pomponiki, dalej moebius recyclingowy z resztek w tonacji niebieskiej, dalej biały moebius z Puchatki, potem męski ciemnoszary szyjogrzej, a na samym końcu widać jeszcze kawałeczek kaptura zimowego.

    Wkrótce pewnie wszystkie zaprezentowane powyżej rzeczy pojawią się na blogu w konkretnych postach z opisem i detalami, ale póki co niech będzie masówka, żeby nikt nie pomyślał, że się obijam :)
    Oczywiście wszystkie przedmioty zaprezentowane powyżej czekają na wykończenie.

    wtorek, 27 grudnia 2011

    Co zrobić z resztek włóczki? Pomysł 11 - amigurumi (25 wzorów)

    Zacznę od początku (tak dla odmiany) :)

    Mam ci ja sobie 100 metrów uprzędzionej oliwki i zaczęłam się zastanawiać co z tym zrobić, bo to taka głupia ilość, a nie chciałam jej z niczym łączyć, żeby nie zepsuć efektu. No to dawaj na Ravelry szukać. No i po raz kolejny odkryłam przy tej okazji amigurumi. Już długo się lubimy z tymi projektami, ale ostatnio jakoś popadły w zapomnienie. Ale teraz już im nie odpuszczę!

    Pewnie spytacie: "A co to jest amigurumi?", więc od razu śpieszę z odpowiedzią.
    Amigurumi to japońskie słowo w dosłownym tłumaczeniu oznaczające ni mniej ni więcej tylko szydełkowe lub drutowe wypychane zabawki. Jednak to nie do końca oddaje istotę rzeczy. Chodzi mi o to, że amigurumi zazwyczaj są kawaii, czyli słodkie i urocze. No i zazwyczaj mają oczka. Są malutkie, często nawet miniaturowe. Nie potrzeba więc na nie dużo włóczki.  No i są bardzo proste - idealne do nauki dla bardzo początkujących. No i zazwyczaj są także zabawne i pomysłowe. A na dodatek prawie nigdy nie mają praktycznych zastosowań, są po to żeby były fajne (wyjątek to dyndadełka do komórek, breloczki albo maskotki). I generalnie rzecz biorąc albo się je kocha albo nienawidzi, bo chyba nie am żadnej drogi pośrodku...
    Zdecydowanie należę do tej pierwszej grupy :)

    Świetnych wzorów mam tyle, że chyba się nie zmieszczę w jednym poście. Ale jak to na inspirację przystało przecież nie mogę Wam pokazać wszystkiego. Jeśli się wam spodoba to polecam jeszcze taką stronkę z darmowymi wzorami do poszukiwań konkretnych projektów.

    A teraz czas na moje typy:
    Mój oliwkowy precelek stanie się tym smokiem, a konkretnie to nawet dwoma :) Pewnie jeszcze w tym roku... Klik po wzór

    Jeśli do tej pory nie próbowaliście swoich sil w robótkach to ten wzór powinien Was zmotywować. Instrukcja jest genialnie prosta, więc szydełko w dłoń i do dzieła. Nikt nie powinien mieć problemów z wykonaniem. W razie czego czekam na pytania w komentarzach - na pewno odpowiem.

    Kolejny mój faworyt to robocik. Jest świetny! No i ma dodatkowe gadżety w postaci śrubek i sprężynek!!! Klik po wzór

    Jest okazja, więc myszka musi być! Niestety, to wyższa konieczność :) Klik po wzór

    No to jeszcze do zestawu trafia piesek, bo wygląda jak żywy i nie mogłam się oprzeć jego urokowi. Jest baardzooo kawaii :) Klik po wzór

    Pisałam już o oczkach, prawda? No to na co czekacie - klik po wzór!

    No to teraz jeszcze jedna ważna cecha - amigurumi często mają humanoidalne kształty i nieproporcjonalnie dużą głowę w porównaniu z resztą ciała. Klik po wzór

    No to teraz czas na maluteńkiego homara. Klik po wzór :)

    Dobra, no to jeszcze raz wspomnę o oczach - nowo zdobyte wiadomości trzeba utrwalać :) Zapamiętaliście już? Klik po wzór

    Przy okazji jeszcze japońska inspiracja - laleczka kokeshi. Klik po wzór
    Nastał czas na bohaterów zbiorowej wyobraźni - poznajcie Cthulhu, Mario, Hello Kitty , Mistrza Yodę (przy okazji zwróćcie uwagę, że styl amigurumi miewa praktyczne zastosowania),  Angry Bird no i na koniec Śmierć Szczurów
      


    No to czas jeszcze teraz na porcję uroczych zwierzaczków. Mam nadzieję, że Was nie zemdli od tej słodyczy - czekają na Was foczka, hipopotam, owieczka, ptaszki, nietoperz (znów zwracam uwagę na funkcję użytkową), mały kotek i duży kotek
     
     
     
     
     

    Mam nadzieję, że nie macie jeszcze dość :) Bo przed nami jeszcze emo-laleczka oraz pewna charakterystyczna roślinka...
     
     Nie wiem jak Wy, ale ja z pewnością zrobię przynajmniej kilka z tych niepotrzebnych pierdół, bo szczerze uwielbiam tą koncepcję. Kiedyś pokazywałam kosz resztek, więc możecie być pewne, że materiałów mi nie zabraknie, pomysłów też mam mnóstwo, więc jedyną niewiadomą pozostanie dostępna ilość czasu :)

    Spodobało się?