Jak wycenić rękodzieło

Jak zachować tę chwiejną równowagę pomiędzy opłacalnością dla twórcy a możliwościami sprzedaży? Jak wycenić rękodzieło?

Kurs decoupage krok po kroku

Kurs obrazkowy techniki decoupage dla początkujących - jeśli nie wiesz od czego zacząć, to jest post właśnie dla Ciebie. Przejrzysty tutorial krok po kroku pozwoli ci ozdobić dowolny przedmiot techniką decoupage.

Dyplom magisterski - Urban terror

Oto moja praca dyplomowa. Cykl 5 linorytów o wymiarach 50x70 cm dotyczących tematyki urbanizacji oraz anatomii miasta, a także tego co zostaje, gdy w sztucznym krajobrazie zabraknie ludzi. Mroczne i kontrastowe grafiki wykonane tradycyjnie, przy użyciu prasy drukarskiej.

Co zrobić z resztek włóczki? Pomysł 1

Pierwszy post z cyklu pozwalającego pozbyć się resztek włóczki i pojedynczych kłębków. Subiektywna lista najlepszych wzorów, które wymagają niewiele surowca.

100 dni codziennego blogowania

Moje obserwacje po 100 dniach codziennej edycji bloga. Wszystko co się udało, co nie wyszło, no i oczywiście o tym co mnie zaskoczyło...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

środa, 25 kwietnia 2012

Pobyt w Gdańsku i informacje o majówce

Zatem zgodnie z obietnicą pokażę Wam jak było w Gdańsku i po drodze do tego miasta.
Na początek zaznaczę, że wszystkie zdjęcia pochodzą z telefonów - mojego oraz należącego do Mojego Mężczyzny. Większość z nich została przerobiona aplikacją Instagram (o której pisałam ostatnio)

Zacznijmy od lotu samolotem - na dobry początek :)

Nowy terminal wrocławskiego lotniska robi wrażenie...

Potem były jeszcze ujęcia samolotów na płycie lotniska i chmur widzianych z góry.

No a potem już Gdańsk...

A co do majówki - wiemy już, że 29 kwietnia wyjeżdżamy do Gdańska, 30 kwietnia o 6 rano lecimy na lotnisko Doncaster/Sheffield (cudowne - jego patronem jest Robin Hood :D), potem plan zakłada przejazd stopem do Dover. No a dalej do Francji promem albo tunelem. Nasz cel to Paryż...

Jeśli znacie kogoś, kto chciałby przewieźć/przenocować fajną parę podróżników, to się polecamy :)

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Tydzień minął...

Długo mnie nie było na blogu... Wy pewnie się nie stęskniliście, ale ja tak. Brakowało mi spotkań z Wami, ale ostatni tydzień był tak intensywny, że naprawdę nie miałam kiedy pisać.

Najpierw nieplanowane spotkanie ze znajomymi w poniedziałek, potem spotkanie z internetowymi geekami we wtorek, którego po prostu nie mogłam przegapić. W środę pakowanie, ogarnianie mieszkania i nocleg u znajomych niedaleko lotniska, a w czwartek i piątek bardzo intensywna konferencja, która przeciągnęła się w sumie aż do soboty. Potem świętowanie dziewiątej już rocznicy z Moim Mężczyzną i powrót do domu, który pochłonął większą część niedzieli. I jakoś tak zleciało...

Instagrama, o którym pisałam w poprzednim poście, używam codziennie i jest w tej chwili z pewnością moją ulubioną aplikacją na telefonie. Rywalizują z nim jednak Facebook, Twitter i gra polegająca na zestrzeliwaniu kulek. Ogólnie rzecz biorąc polubiłam się z moim smartfonem wreszcie...

Koniec zatem tematów ogólnych - czas coś pokazać :)
Na szczęście z Gdańska wracaliśmy pociągiem, więc znalazłam chwilę na dzierganie - powstaje kolejna chusta, na przekór pogodzie za oknem jest ciepła i zimowa. Włóczka to Magic ArtYarn - 100% wełna. Bardzo mila w dotyku, delikatna jak na wełnę i przepięknie farbowana, tak że kolory w robótce delikatnie przechodzą od jednego do drugiego. Niestety to 1 ply i włókna nie są równo skręcone, przez co grubość włóczki minimalnie się różni pomiędzy różnymi odcinkami ( w zależności od siły skrętu) Chusta będzie zupełnie prosta i gładka, być może wykończę ją jedynie wzorem fal z narzucanych wielokrotnie oczek, ale jeszcze nie jest to przesądzone. Zastanawiam się też czy zużyć oba motki, czy raczej zdecydować się na komplet chusta + czapka + mitenki jeśli wystarczy włóczki... Dziergam na plastikowych drutach KnitPro 6mm (tylko takie mogłam wziąć ze sobą do samolotu lecąc w czwartek rano). Na razie przerobiłam mniej więcej połowę kłębka, co zajęło mi około 3 godzin w pociągu.


PS. Dajcie znać czy macie ochotę pooglądać moje zdjęcia z wyjazdu, nie chcę Was zanudzać jeśli nie macie ochoty, ale jeśli chcecie to chętnie Wam pokażę jak wygląda Gdańsk widziany moimi oczami.

Przyznam się Wam też w tajemnicy, że na tydzień majowy planuję 9-dniową wyprawę autostopem po Europie i konferencyjny wyjazd był przymiarką do tego, trochę też przypomnieniem dla nas, bo dawno się nigdzie nie ruszaliśmy z Wrocławia. Teraz jednak nie chcemy zmarnować nadarzającej się okazji...

niedziela, 15 kwietnia 2012

Instagram - nowa zabawka

Od wczoraj nie mogę wyjść z podziwu dla prostoty i wspaniałości aplikacji na Androida, która trzema kliknięciami przerabia zwykłe zdjęcie z komórki na coś o jakości, którą nie wstyd pokazać. To cudo to Instagram. Gdyby ktoś miał smartfona i chciał spróbować swoich sił aplikację na Androida można pobrać stąd, a dla systemu iOS stąd.

Instagram pozwala z kiepskiej fotki zrobić naprawdę ładne i interesujące ujęcie poprzez łatwe dodanie filtrów i efektów. Muszę przyznać że na co dzień wcale nie potrzebuję lepszej jakości i mnóstwa funkcji jakie oferują profesjonalne programy do obróbki cyfrowych fotografii. Zastanawiam się nawet nad powrotem do wyzwania 365 dni z fotografią, W wypadku aparatu było to trudne, bo nie zawsze mam go przy sobie, jednak z telefonem jest inaczej...

Na zachętę dla Was pokazuję fotograficzne wspomnienie wczorajszego spaceru nad Odrą.




Gdybyście chcieli kibicować moim fotograficznym zmaganiom dodając mnie do obserwowanych w tej aplikacji (mój nick to joannacosel) lub śledząc mnie na Twitterze lub dodając mnie do znajomych na Facebooku (na serwisach społecznościowych prezentuję większość zrobionych zdjęć).

A na koniec chcę Wam jeszcze pokazać różnicę pomiędzy obrobionym a nieobrobionym zdjęciem - dopiero wtedy widać jak niesamowity jest efekt edycji.





Czekam też na Wasz opinie w komentarzach - podobają się Wam fotki?

piątek, 13 kwietnia 2012

Broszki z dzianiny

Mam ostatnio ochotę na małe, szybkie projekty - niestety jedwabny sweterek powstaje powoli i jest to monotonna robotka, gdzie końca nie widać. Wprawdzie wspaniała włóczka trochę łagodzi moją niechęć, jednak ostatnio więcej odpoczywam od tego projektu niż go robię.

Zaczęłam więc ostatnio grzebać za wzorami na drobiazgi, no i w książce "Techniki wykończeń robotek na drutach" znalazłam bardzo fajny wzór na kwiatową broszkę - tak mi się spodobała, że dziergam już drugą :)




Świetnie nadaje się na takie broszki długowłosa, moherowa Alize 3 Mevsim (90g, 70% moher, 30% akryl) w niesamowitym pastelowym kolorze mięty. Miała powstać z niej chusta szydełkowa, ale nie mogłam się przekonać, by po przewie wrócić do tego projektu i ostatecznie wylądował on w koszu (nie była szans by pruć taki moher).

Ucieszona powstaniem pierwszej broszki postanowiłam rozwinąć produkcję bardziej i wybrałam się do pasmanterii. Zdziwienie sprzedawczyni, gdy wyszłam z kudłatymi kłębkami za 70 złotych - bezcenne. Zastanawiam się ile musiały tam zalegać... Oto co przytachałam ze sobą do domu:






Weekend mam zamiar spędzić pracowicie, może w poniedziałek pokażę Wam coś fajnego, ale póki co nie zdradzam żadnych szczegółów, żeby nie zapeszyć.

A na koniec zapytam Was jeszcze o inne proste wzory na kwiaty, broszki i tym podobne drobiazgi robione na drutach. Możecie mi coś polecić?

wtorek, 10 kwietnia 2012

Dzianinowa torebka dla damy

Nie mogłam się powstrzymać przed tym tytułem - torebka wydaje mi się wyjątkowo prosta i elegancka, a wrażenie to potęguje nietypowy wzór.



Króciutki pasek, 3 małe metalowe guziki z wzorem linii, jodełkowy wzór dzianiny i szydełkowe czarne wykończenia - to wszystko powoduje, że torebka jest wyjątkowo urocza.



Włóczka: Doris 100% akryl, 100g/150m, niecały kłębek w kolorze szarym i resztki w kolorze czarnym, czyli to co zostało po etui na tablet
Wzór: jodełka na drutach oraz półsłupki nawinięte
Wymiary: około 20x20 cm bez paska
Wykończenie: szydełko + guziki, torebka nie ma podszewki



Zastanawiam się tylko, czy zostawić ją sobie, czy wystawić na Etsy... 
W takich momentach żałuję, że nie mam dzieci, bo wydaje mi się, że byłby to idealny dodatek dla malej damy...

piątek, 6 kwietnia 2012

Wesołych świąt wielkanocnych

Z okazji zbliżających się Świąt chcę życzyć Wam: zdrowej, pogodnej Wielkanocy, pełnej wiary, nadziei i miłości. Radosnego, wiosennego nastroju, serdecznych spotkań w gronie rodziny i wśród przyjaciół oraz wesołego Alleluja.

czwartek, 5 kwietnia 2012

Post zbiorczy

... czyli wszystko na raz.

Zacznę od masowej wysyłki - byłam dziś na poczcie i do nowych domów poleciały wszystkie nagrody Candy, a także drobiazgi na wielkanocną wymiankę facebookowej grupy Rękodzieło.

Poza tym jestem chora - zatrułam się, ledwo wróciłam z koncertu we wtorek i od tego czasu powoli dochodzę do siebie. Czułam się do tego stopnia fatalnie, że poszłam do lekarza i na zwolnienie. Mam wreszcie trochę czasu na bloga, zajęcia domowe, uporządkowanie dokumentów i odpoczynek, chociaż szczerze powiedziawszy wolałabym chyba normalnie pracować, a nie snuć się po domu bez energii...

Mam coś dla Was - tym razem nie candy, a raczej "kto pierwszy ten lepszy".
Sprzedam dwa bilety autobusowe z Wrocławia do Pragi i z powrotem na przejazd Polskim Busem. Wyjazd 11.04 około godziny 14:00, powrót 14.04 około godziny 8:00. Koszt całkowity 50 złotych.
Wiem już, że nie będę mogła się wybrać, a żal by promocyjne bilety się zmarnowały. 
Zainteresowanych proszę o kontakt drogą mailową w sprawie szczegółów - yadis@o2.pl

Kolejny temat - moja paczka z wymianki wielkanocnej. Dostałam prezent od tajemniczego darczyńcy bez imienia ani nazwiska, ale za to z Siedlec. Chciałabym bardzo podziękować za niespodziankę.
Zawartość paczki prezentuje się następująco:

Teraz czas wreszcie na coś robótkowego - alpakowy sweterek rośnie powoli. Na razie rękawy mają nieco ponad 60 rzędów, myślę że to około 1/4 ich długości. Prezentują się tak:

Dostałam też wyróżnienie od Kapsaicynki wyróżnienie wraz z kilkoma miłymi słowami, za co w tym miejscu pragnę podziękować. W bocznej szpalcie mam około 250-300 blogów, kilkaset także w zakładce polecane blogi, dlatego wybaczcie, ale nie przekażę nikomu tego odznaczenia. Nie wiem kogo wybrać.



I na koniec przyznam się Wam do czegoś - w tym roku nie zrobiłam nic wielkanocnego, oglądając Wasze cudowne prace na blogach i Facebooku miałam wyrzuty sumienia, że przecież też bym mogła, ale w sumie nie udało mi się zmobilizować...
Wstyd.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Drutowa katastrofa weekendowa

Na weekend byłam w domu, odpoczywałam i wysypiałam się za wszystkie czasy. To był fajny element weekendu, podobnie jak dostarczenie zamówienia z e-dziewiarki, ale o tym za chwilę...

Teraz czas na katastrofę, a właściwie to nawet dwie...
Po pierwsze nie mam pojęcia jak można zrobić cokolwiek sensownego z tęczowej estońskiej włóczki - dla mnie to podwójna katastrofa, bo nie dość, że włóczka zerwała mi się już podczas przewijania na motki, jest mocno przekręcona właściwie na całej długości, to jeszcze miałam do niej bardzo emocjonalny stosunek, bardzo chciałam ją mieć i niemal śniła mi się po nocach. A tu takie rozczarowanie...
Jestem naprawdę zła i nigdy więcej jej nie kupię, bo to straszne badziewie.

A po drugie okazało się, że pomyliłam się dość dramatycznie w kwestii rękawów mojego aplakowego sweterka, więc też poszły do prucia, bo były za szerokie o około 1/3, więc zamiast 65 mam teraz na drutach 45 oczek. Nie wydziergałam wiele, ale i tak żal zmarnowanego czasu, znów jestem mądra dopiero po szkodzie....

Na pocieszenie pochwalę się tylko tym, że w piątek przyszło moje zamówienie (chociaż tutaj też nie obyło się bez przygód bo zamiast jasnoszarego kłębka musiałam zdecydować się na jasnobłękitny) z e-dziewiarki. A w paczuszce znalazłam oprócz Filisikla także gazetkę z wzorami na dziecięce rzeczy z włóczek firmy Zitron oraz kilka próbek. Trochę byłam zła na siebie, że dałam się złapać na promocję i znów dokupiłam jakieś kłębki, ale jak dostałam przesyłkę złość jakoś prysła ;)


Mam nadzieję, że Wam weekend minął lepiej niż mi...