Długo mnie nie było na blogu... Wy pewnie się nie stęskniliście, ale ja tak. Brakowało mi spotkań z Wami, ale ostatni tydzień był tak intensywny, że naprawdę nie miałam kiedy pisać.
Najpierw nieplanowane spotkanie ze znajomymi w poniedziałek, potem spotkanie z internetowymi geekami we wtorek, którego po prostu nie mogłam przegapić. W środę pakowanie, ogarnianie mieszkania i nocleg u znajomych niedaleko lotniska, a w czwartek i piątek bardzo intensywna konferencja, która przeciągnęła się w sumie aż do soboty. Potem świętowanie dziewiątej już rocznicy z Moim Mężczyzną i powrót do domu, który pochłonął większą część niedzieli. I jakoś tak zleciało...
Instagrama, o którym pisałam w poprzednim poście, używam codziennie i jest w tej chwili z pewnością moją ulubioną aplikacją na telefonie. Rywalizują z nim jednak Facebook, Twitter i gra polegająca na zestrzeliwaniu kulek. Ogólnie rzecz biorąc polubiłam się z moim smartfonem wreszcie...
Koniec zatem tematów ogólnych - czas coś pokazać :)
Na szczęście z Gdańska wracaliśmy pociągiem, więc znalazłam chwilę na dzierganie - powstaje kolejna chusta, na przekór pogodzie za oknem jest ciepła i zimowa. Włóczka to Magic ArtYarn - 100% wełna. Bardzo mila w dotyku, delikatna jak na wełnę i przepięknie farbowana, tak że kolory w robótce delikatnie przechodzą od jednego do drugiego. Niestety to 1 ply i włókna nie są równo skręcone, przez co grubość włóczki minimalnie się różni pomiędzy różnymi odcinkami ( w zależności od siły skrętu) Chusta będzie zupełnie prosta i gładka, być może wykończę ją jedynie wzorem fal z narzucanych wielokrotnie oczek, ale jeszcze nie jest to przesądzone. Zastanawiam się też czy zużyć oba motki, czy raczej zdecydować się na komplet chusta + czapka + mitenki jeśli wystarczy włóczki... Dziergam na plastikowych drutach KnitPro 6mm (tylko takie mogłam wziąć ze sobą do samolotu lecąc w czwartek rano). Na razie przerobiłam mniej więcej połowę kłębka, co zajęło mi około 3 godzin w pociągu.
PS. Dajcie znać czy macie ochotę pooglądać moje zdjęcia z wyjazdu, nie chcę Was zanudzać jeśli nie macie ochoty, ale jeśli chcecie to chętnie Wam pokażę jak wygląda Gdańsk widziany moimi oczami.
Przyznam się Wam też w tajemnicy, że na tydzień majowy planuję 9-dniową wyprawę autostopem po Europie i konferencyjny wyjazd był przymiarką do tego, trochę też przypomnieniem dla nas, bo dawno się nigdzie nie ruszaliśmy z Wrocławia. Teraz jednak nie chcemy zmarnować nadarzającej się okazji...
ja chcę zobaczyć Gdańsk! Witaj z powrotem :)
OdpowiedzUsuńA włóczkę znam i lubię, taki niejednorodny skręt daje czasem ciekawy efekt.
Na marginesie - co z puchatką? bo mi umknęło...
Dawaj zdjęcia, jak najwięcej. Wszyscy lubią oglądać zdjęcia na blogach, prawdaaaa? :-)))) Chusta będzie świetna, cieplutka i piękna, zobaczysz, ta wełna uzależnia. A tak w ogóle... ja też się stęskniłam. Na tym wyjeździe majowym rób dużo zdjęć, obiecujesz? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpewnie,ze chcemy zobaczyc...chusta zapowiada sie pieknie..pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńOk, zatem dziś lub jutro pokażę Wam kilka zdjęć z wyjazdu :) A co do włóczki to bardzo przyjemnie się z niej robi, w robótce wygląda wspaniale i wybaczam jej wszystkie niedociągnięcia...
OdpowiedzUsuń@kapsaicynka
Pamiętam o Tobie, ale mam straszny młyn ostatnio i jak przychodzę do domu to już jest ciemno, więc na zdjęcia będziesz musiała jeszcze poczekać troszkę
@Elusiek
A na wyjeździe obiecuję robić zdjęcia, tylko nie wiem jak z ich wrzucaniem na bieżąco, zobaczymy jak będzie z dostępem do internetu. Na pewno jednak podsumuję wyjazd po powrocie i wrzucę mnóstwo fotek :) Już się nie mogę doczekać tej wyprawy...
Lubie takie proste chusty... Zrobilam podobna, ale Twoja welna ma dluzsze kolory i bardziej mi sie podoba ich uklad.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie. Moj blog jest jeszcze mlodziutki i niedopracowany, ale powoli zaczyna sie cos wylaniac...
Pozdrawiam