Z Wrocławia wróciłam z niezłymi trofeami. Efektem całodziennego biegania po mieście są przede wszystkim różne bigle do torebek, trochę materiałów i jakieś dodatkowe drobiazgi. Oto moja zdobycz. Teraz czeka na przerób :D
Wczoraj zabrałam się za szybie torebki. Jak dotąd prułam ją jakieś 5 razy, a to na pewno jeszcze nie koniec. Ale to nic, nie poddam się :D
Pokochałam szycie, moją nową maszynę i torebkowanie. Na razie jest pewne tylko to, że torebka będzie mała, nieprzywoicie pomarańczowa i ze wreszcie będzie taka jak trzeba :D Walczę więc z materią i świetnie się bawię.
Poza tym na skończenie czeka jeszcze kilka rzeczy w różnym stadium zaawansowania, więc jak sypnie nowościami, to od razu hurtowo...
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Proszę, zostaw po sobie ślad, bym wiedziała, że ktokolwiek przeczytał to do końca :)