Zapraszam wszystkich jeszcze raz na Dzień Publicznego Robienia Na Drutach we Wrocławiu.
Data:11.06.2011
Miejsce: Rynek koło fontanny
Godzina:15:00
Niezbędne zaopatrzenie: Druty, kłębki i dobry humor ;-)
Wydarzenie na Facebooku (byłoby mi miło, gdybyście potwierdziły swoje przybycie)
Co poza tym?
Zaczęłam własną wersję znanej wszystkim dziewiarkom chusty Haruni - u mnie będzie gładka chusta i ażurowe wykończenie. Dziergam na drutach HiyaHiya 2,75mm z nitki Drops Lace w kolorze naturalnym. Myślę, że skończę za jakieś 100 lat - mam 50 rzędów, na drutach około 100 oczek i 20 centymetrów wysokości w najszerszym miejscu. Musze jednak przyznać, ze pokochałam tę włóczkę. Jest bosko miękka (nie ma się co dziwić - jedwab i merino), ma delikatny włos i bardzo przyjemnie się z nią pracuje. Jest równa, a w całym 800-metrowym paśmie nie miałam ani jednego supełka, co bardzo mnie ucieszyło. Na pewno będę dalej dziergać Haruni na jutrzejszym spotkaniu na Rynku. Póki co chusta wygląda tak:
Dziergam też Faery Ring i tutaj także powoli przybywa robótki - na drutach 3mm mam prawie 300 oczek. Poza tym jak patrzę na zużycie włóczki to łapię się za głowę, bo motka ubywa w zastraszającym tempie. Mam wprawdzie kilogram tych szarych merynosów, ale ten sweter ma być właściwie płaszczykiem - długi, dość obszerny i na dodatek z warkoczami i kapturem... Heh, a włóczka pamięta jeszcze dobrze komunizm, więc jest nie do dostania. Cóż, najwyżej będę kombinować :) Stan na dzień dzisiejszy to:
Pewnie do jutra jeszcze coś się zmieni, bo tradycyjnie, gdy tylko mam możliwość, uczestniczyć będę w Spotkaniu Robótkowym Online na Facebooku (zakładka Wydarzenia). Fajna sprawa, można siedząc przed własnym komputerem spotkać się z miłośniczkami rękodzieła i w miłym towarzystwie porobić na drutach, poszydełkować, pohaftować albo w dowolny inny sposób wyżyć się twórczo. Poza tym dzięki zdjęciom z początku i końca spotkania można przekonać się jak wiele udaje się zrobić w ciągu tych kilku godzin razem, u mnie często jest to więcej, niż przez pozostałe dni tygodnia, bo zawsze rezerwuję sobie piątkowe popołudnie i wieczór właśnie na taką aktywność, a w tygodniu często brakuje na to czasu.
No i na koniec pochwalę się jeszcze moim najnowszym pomysłem - postanowiłam zrobić sobie księgę pamiątkową i projektową z prawdziwego zdarzenia, żeby mieć wreszcie wszystko w jednym miejscu. Niewiele myśląc kupiłam więc na Allegro kronikę (40 zł z wysyłką). Teraz zastanawiam się czy nie poświęcić jej tylko na projekty drutowe, a na inne nie kupić drugiej kroniki. Fajnie będzie później komuś coś takiego pokazać... Póki co tylko fotki okładki i białych kartek wewnątrz (w porównaniu do koloru szala prezentowanego powyżej)
No i jeszcze biorę udział w candy Magicloop i chcę przygarnąć te moteczki:
Na koniec mam jeszcze pytanie do Was. Chodzi o kwestię odpowiadania na pytania z komentarzy. Subskrybuje kanał RSS z komentarzami z mojego bloga, dostaję też powiadomienie o komentarzach na maila (polecam wszystkim - nic nie umyka, nawet jeśli komentarz dotyczy starego posta) więc jestem na bieżąco z tym co się dzieje pod postami na moim blogu, ale ciągle się zastanawiam czy dobrze robię odpowiadając pod konkretnym postem.
W blogosferze są trzy szkoły dotyczące komentowania:
- ignorowanie,
- odpowiadanie pod postem (fajne, bo wszystko na dany temat jest w jednym miejscu; niefajne, bo niewiele osób czyta odpowiedź na swoje pytanie) i
- odpowiadanie w najnowszym poście (wtedy dużo osób czyta odpowiedzi, ale staje się to nieco chaotyczne i niepełne, bo komentarze pod postami pojawiają się przez długi czas po ich publikacji).
No i na koniec obiecane pytanie o komentarze :)
Chyba z wielkim naciskiem na chyba wybiorę się o tej 15 na rynek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
ja bedę duchem obecna:)
OdpowiedzUsuń@ann
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się ciebie przekonać :)
I jak było na spotkaniu?
OdpowiedzUsuńFajnie mi się dziergało, szkoda tylko, że tak mało osób się zdecydowało. Byłyśmy tylko we dwie na Rynku. Ale efekt jest taki, że sweterka szarego trochę przybyło. Będę się chwalić postępami w następnym poście.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że mi do Wrocławia tak daleko - byłabym.
OdpowiedzUsuńJa odpowiadam zawsze pod komentarzami, staram się nie zapominać, choć nie zawsze udaje mi się odpowiadać od razu.
A gdzie Twoje Haruni ma listki? Podziwiam, że tak robisz, bo ja przy Gingko myślałam, że sobie w łeb strzelę zanim doszłam do ażuru (zresztą ja wymiękam przy gładkich bardzo często). A tak poza tym sama się wreszcie zabrałam za Haruni, po 2 miesiącach od zrobienia pierwszych 32 rzędów.
Pozdrawiam
A moje Haruni nie będzie mieć listków, tylko gładki środek i ażurowy border. Tak mi się bardziej podoba.
OdpowiedzUsuńA co do komentarzy to zawsze odpowiadam pod postami, mam notyfikacją na maila, więc nie zdarza mi się niczego przegapić.