Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

wtorek, 6 grudnia 2011

Wieści z frontu

Nie jest źle, ale nie jest też dobrze.
Mam niewielki zapas czasowy, ale boję się różnych nieprzewidzianych zdarzeń (jestem specjalistką od potknięć na ostatniej prostej) dlatego też zdecydowałam się na urlop do końca tygodnia. Dzięki temu wszystko uda się dopiąć na ostatni guzik...

Poza tym mam zaległe zdjęcia dla Was - w sobotę spotkałam się z robótkomaniaczkami, ale tym razem nie robiłam na drutach, tylko przędłam. Niteczka mi wychodziła zdecydowanie równiejsza i ładniejsza niż wcześniej co mnie bardzo cieszy, a kolory z melanżowej czesanki ładnie się przenikają...
Chyba odkryłam nowy sposób na "marnowanie" dowolnych ilości czasu...

Warto zobaczyć z bliska szczególnie pierwsze zdjęcie, żeby przyjrzeć się strukturze powstającej podczas przędzenia włóczki. Coś niesamowitego...

Na koniec jeszcze stan prac nad dyplomem (na godzinę 13:15)  :
Linoryt 01 - 100%
Linoryt 02 - 100%
Linoryt 03 - 100%
Linoryt 04 - 80%
Linoryt 05 - 0%

Po południu idę do pracowni graficznej, więc może jeszcze dziś uzupełnię powyższe zestawienie jeśli chodzi o dane dotyczący odbitek na czysto, gotowych do prezentacji komisji na obronie.

EDIT 21:00
Po Mikołajkowych zakupach dla mojego mężczyzny wreszcie wróciliśmy do domu... Niestety nie mogłam wcześniej zadbać o prezenty, więc improwizowałam na ostatnią chwilę :-P
Ale już z lekkim sercem, bo 3 gotowe odbitki czekają na transport z pracowni do domu... To był dobry i pracowity dzień, który skończę jednak dziś szybciej niż wczorajszy, bo niedospana noc mocno daje mi w kość. Teraz czas na chwilę przerwy z drutami, potem jeszcze chwilę powycinam i spać!

9 komentarze:

  1. dasz radę :)) idziesz jak burza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy mnie wzrok myli, czy to wrzeciono jest zrobione z czegoś drewnianego co się przydaje w kuchni (zabij, nie wiem, jak się to nazywa, ale napewno mam to w szufladzie :-)??? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to się nazywa: mątewka, koziołek lub trzepaczka. albo kwirlejka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Wełniana Skarpetka
    Masz rację! To coś nazywa się mątewka i używa się tego w kuchni, do mieszania. Ja domontowałam sobie do tego urządzania haczyk, ale nie jest to konieczne do poprawnego działania wrzeciona.

    Generalnie rzecz biorąc wrzeciona i przędzenie były zawsze bardzo proste; to prymitywna, pierwotna technologia. Kiedyś każda gospodyni to potrafiła...

    Każdy patyk z jakimś symetrycznym obciążeniem będzie dobry na początek (byle nie przesadzać z wagą przedmiotu - ok. 100 gram i mniej) - da się na tym prząść i całkiem cienkie, i grubaśne włóczki...

    Polecam spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. @martuuha, Yadis, dzięki za oświecenie mnie w sprawie nazwy :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Tam wyżej to byłam ja, tylko z innego konta:)

    OdpowiedzUsuń
  7. zazdroszczę samozaparcia! mąż mi zrobił wrzecionko, ale nie szło mi zupełnie i poszło w kąt... może dlatego, że jestem leworęczna? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czy "ręczność" (prawo- bądź lewo-) ma jakieś znaczenie. Trzeba tylko zrobić lustrzane odbicie lustrzane całego procesu - weź sobie laptopa i postaw za sobą tak, żeby filmiki instruktażowe widzieć w odbiciu i wtedy spróbuj jeszcze raz...
    Polecam ten z totalnymi podstawami:
    http://www.youtube.com/watch?v=V2iY4VFDiZI&feature=autoplay&list=PL03C77EB2C2AD9A31&lf=mh_lolz&playnext=1

    I ten z dokładniejszy prezentacją techniki "popuszczania" czesanki:
    http://www.youtube.com/watch?v=79KgIBdlW38&feature=BFa&list=PL03C77EB2C2AD9A31&lf=mh_lolz

    Powinno pomóc:)

    OdpowiedzUsuń

Proszę, zostaw po sobie ślad, bym wiedziała, że ktokolwiek przeczytał to do końca :)