Jakoś nie może odczepić się ode mnie angielska nazwa koloru szmaragdowego, więc mój Whisper Cardigan został Esmeraldą :)
Póki co dużo go nie ma - jakieś 10 centymetrów rękawa. I już wiem, że to będzie jeden z moich ulubionych ciuchów jak go tylko skończę. Kolor jest fantastyczny!
Już na wstępie wprowadziłam kilka zmian w oryginalnym wzorze, oprócz tego, że kieruję się przede wszystkim zdjęciami i rozrysowanym na jednym z blogów schematem to nawet nie wiem ile oczek i na jakich drutach przerabia się w oryginale - u mnie jest 66 oczek oraz druty 4mm.
Poza tym rękaw zaczynam od dołu, więc nie będę mieć dziwnego łączenia pomiędzy łopatkami. Lecę do łokcia ściągaczem 3x3, potem góra rękawa gładka, następnie z przerabiania na okrągło przechodzę do prostego kawałka dzianiny i potem to samo tylko w odwrotnej kolejności, czyli gładki kawałek rękawa, a potem długi ściągacz. No i jak wystarczy włóczki to zrobię sobie jeszcze wykończenie ściągaczowe dookoła "dziury" pomiędzy rękawami. Rękawy na całej długości będą proste, robione z jednakowej ilości oczek, to efekt moich zmagań ze świątecznym projektem, ale o tym napiszę już kiedy indziej...
Co do ambitnych planów weekendowych to niestety niewiele z nich wyszło, bo dopadła mnie kobiecość i moja dzisiejsza aktywność została ograniczona do siedzenia pod kołdrą. Niestety na spotkanie drutowe nie dotarłam, a biznesplan leży nietknięty. Ale jutro będzie już lepiej!
Nieźle się zapowiada, trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuń