Wciąż zakopana jestem w zeszłoroczną wykończeniówkę. Chowanie nitek, pranie, blokowanie i suszenie trwa wieki, tym bardziej, że oczywiście nie są to jedyne rzeczy jakie mam do zrobienia w ciągu dnia. Właściwie to zajęcie wieczorne, w ramach odpoczynku i relaksu po całym dniu...
W każdym bądź razie ostatnio gościowa kanapa zazwyczaj wygląda następująco:
Mam nadzieję, że w sobotę albo niedzielę będę miała wreszcie okazję, by zrobić najnowszym dzianinom fajne zdjęcia. Dzisiejszy dzień upłynie mi pod znakiem załatwiania spraw na studiach i podróży, więc pewnie sporo rządków przybędzie w chuście i w szyjogrzeju z wczorajszego posta (udało mi się dokupić włóczkę :) Hura!).
Co to jest to jasne popielate takie ładne? :-)
OdpowiedzUsuńWygląda tajemniczo, prawda?
OdpowiedzUsuńTo kaptur - więcej o nim napiszę niedługo na blogu jak mi się uda zrobić jakieś rozsądne zdjęcia tego czegoś :)