Ostatnio były pomysły na resztki, więc teraz czas znów na Esmeraldę. Mam już prawie cały jeden rękaw i kilka spostrzeżeń.
Po pierwsze i najważniejsze - pamiętaj rękodzielniczko, zawsze kupuj o jeden kłębek więcej niż potrzebujesz! A skąd mnie takie mądrości nachodzą? A bo znów się okazało, że albo mi wystarczy na styk włóczki albo mi zabraknie. No i oczywiście nie mam szans dokupić kłębka bo jest bez banderolki i był ostatni w sklepie... To tak oczywiste, że nawet nie ma co wspominać, prawda?
Do drugie, cienka włóczka na cienkich drutach dzierga się prawie w nieskończoność :/ Z grubej włóczki to już bym miała wydziergane, a tak to w lesie jestem...
Dobra, to chyba dość wymądrzania na dziś. Czas na fotki - oczywiście kolor na zdjęciach od czapy.
jeśli zabraknie to bym się nie [przejmowała. Patrząc na Twoje prace wierzę, że coś wymyślisz twórczego. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrudno jest coś wymyślić przy takim kroju, bo wszystko jest robione razem i jeśli rzeczywiście mi zabraknie włóczki, to jeden rękaw zostanie mi krótszy... No nic, póki co jeszcze trzymam się zgubnej nadziei, że jednak wystarczy...
Usuńasymetria rządzi :)
OdpowiedzUsuńA może jednak da sie skrócić ten rękaw, co już masz i zrobić dwa 3/4, albo 1/2?
OdpowiedzUsuńNo właśnie wpadłam na to tylko nie wiem czy nie za późno. Rękawy będą 7/8, a jak mi włóczki wystarczy to oczka z brzegu podniosę i dorobię brakująca część :)
UsuńA jak nie to skrócę i wyrzucę, bo na myśl o pruciu tego moherowego, długiego włosa jeży mi się włos na głowie...
Jak chodzi o druty to ja jestem ciemna jak tabaka w rogu :-(
OdpowiedzUsuńcudne te światła drogowe wcześniej zamieszczone