Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

piątek, 18 listopada 2011

Dzień wykańczania

Dzisiejszy dzień mnie wykończył, stąd tytuł posta. Ale nie tylko...

Po pierwsze rzutem na taśmę udało mi się dziś skończyć trzeci linoryt i uzyskać czyste odbitki wszystkich trzech matryc, które muszę mieć na jutro. Szkoda tylko, ze w pracowni było tyle ludzi, bo trudno było pracować i wszyscy sobie nawzajem przeszkadzali. dałam z siebie wszystko i jeszcze troszeczkę przy wycinaniu, co przy pracy skutkuje bólem kciuka w prawej dłoni. Mam nadzieję, że kilka dni przerwy załatwi sprawę... Martwi mnie trochę, że odczuwam ból także przy drutowaniu. Może przeproszę się z szydełkiem na ten czas...

Wiele pokazać nie mogę, ale fragment na pewno nie zaszkodzi. Oto mój dyplom:


A po drugie, gdy wróciłam z pracowni wreszcie mogłam siąść z drutami bez wyrzutów sumienia. No i skończyłam otulacz liliowy! Jest śliczny, aż żałuję, że nie korzystam z takich rzeczy. Może kogoś ucieszy...
Zdjęcia na szybko, nitki jeszcze nie pochowane, przy sztucznym świetle. Heh, ale takie albo żadne, więc proszę przymknąć oko na niedoskonałości :)

Najpierw na płasko:

I z wkładką mięsną :)



Proszę, trzymajcie za mnie kciuki jutro od 9:00. Będziecie pamiętać?

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Proszę, zostaw po sobie ślad, bym wiedziała, że ktokolwiek przeczytał to do końca :)